Zgodnie z zapowiedziami, amerykański prezydent- Donald Trump ogłosił wycofanie USA z porozumienia klimatycznego w Paryżu (COP21). Decyzja będzie miała szereg reperkusji dla światowej polityki klimatycznej i energetycznej , zarówno w krótkim, jak i długim horyzoncie.
Co na czeka w najbliższej przyszłości?
Krótkoterminowo decyzja D. Trumpa spotka się z emocjonalną i gwałtowną reakcją w Unii Europejskiej jako całkowicie sprzeczną z obowiązującą wykładnią europejskiej polityki klimatycznej. Stany Zjednoczone (a właściwie D. Trump osobiście) zostaną przedstawione jako niedouczony i zacofany przeciwnik nowych technologii i prób uratowania świata zagrożonego zmianami klimatycznymi. Europa odpowie jasnym przesłaniem o konieczności kontynuacji postanowień porozumienia paryskiego w rozumieniu „brukselskim” czyli gwałtownego zmniejszania emisji CO2 zgodnie z europejskimi dyrektywami, które są własną, europejską interpretacją traktatu w Paryżu, który dla przypomnienia, mówi o konieczności utrzymania wzrostu temperatury na świecie i indywidualnych wkładach poszczególnych państw. Ewidentne szybsze stanie się wdrażanie nowych, europejskich regulacji klimatycznych, a może także proponowanie jeszcze ostrzejszych limitów redukcji CO2 w Europie. Z kolei Chiny zaprezentują postawę wyczekującą, zapowiadając utrzymanie poparcia dla postanowień paryskich i kontynuację ostatniego, chińskiego trendu inwestycji w źródła odnawialne, co w Chinach jest koniecznością z uwagi na katastrofalne zanieczyszczenie środowiska. Deklaracje chińskie będą bardziej zrównoważone i bardziej niejasne. Dla dużej ilości krajów rozwijających się (Indie, Południowo Wschodnia Azja, Afryka i Ameryka Południowa), decyzja USA będzie sygnałem do jeszcze bardziej „liberalnego” podejścia do porozumienia COP 21 i deklarowania jeszcze bardziej niejasnych i właściwie nieograniczających własne gospodarki, lokalnych celów klimatycznych. Porozumienie Paryskie stanie się więc jeszcze bardziej formalną fikcją, bo rzeczywiste działania wszystkich krajów (poza Europą) będą bardziej pozorowane niż realne.
Co na to Polska?
Polska przyjmie decyzję Trumpa z entuzjazmem, bo jest ona zgodna z obowiązującą strategią ochrony rodzimego węgla i dająca (pozorną niestety) nadzieję na złagodzenie bolesnych konsekwencji europejskiego pakietu klimatycznego. Stanowisko Polski i odwoływanie się do przykładu USA może jednak spowodować jeszcze większą intensyfikację konfliktu klimatyczno-energetycznego na linii Bruksela-Warszawa, bo ogólna wykładnia europejskiej polityki pozostanie niezmieniona, a będzie nawet zaostrzona. Polska, jako jedyny sojusznik Trumpa po tej stronie Atlantyku, będzie więc w ogniu krytyki i to krytyki wycelowanej w kraj bliższy i łatwiejszy do nacisku (np. regulacjami unijnymi) niż USA.
Co w dalszej perspektywie?
Długofalowo, sprawa klimatyczna (i decyzja USA) może schodzić z pierwszego planu i przestać być kluczowa wobec pojawienia się nowych zagrożeń lub konfliktów. Współpraca Europy z USA będzie kluczowa w zakresie bezpieczeństwa i jeśli pojawią się nowe zagrożenia (terror, lokalne konflikty, większe napięcia międzynarodowe) to natychmiast porozumienia klimatyczne zostaną odstawione na bok.
Na razie zabawił się Pan w Cygankę czyli tak naprawdę to nie wiemy co się stanie i komentarz chociaż rzeczowy nie daje gwarancji że tak będzie.. Teraz świat jako globalna wioska jeszcze nie cały dostrzega zagrożenia związane z rozwojem cywilizacyjnym. Ale ze względu na rozwój demograficzny w końcu będziemy musieli współpracować. Oby jak najprędzej.
Bernard Kaszta Unisystemy
Szanowny Panie Konradze : trafiłem na ten blog dopiero teraz i postaram się zwrócić uwagę Pana na kilka kwestii. Faktem jest ,że świat to globalna wioska ale uważam że w tej „wiosce” należy bardziej dbać o zanieczyszczenie środowiska a nie o kwestię CO2……bo to dwie różne sprawy. Czym innym jest generowanie śmieci i zatruwanie środowiska odpadami przemysłowymi czy komunalnymi a czym innym jest kwestia ” ochrony klimatu”.
Co do śmieci sprawa jasna – należy na nie przede wszystkim zwracać uwagę. Natomiast „Ochrona Klimatu” – to tworząca się nowa religia z kastą „kapłanów” którzy szerząc ją nie ryzykują kariery naukowej a jeszcze zbierają „kaskę” w postaci różnej maści grantów na badania ,konferencje i sympozja.
A CO2 ? – jest to genialne sprzęgło pomiędzy światem roślinnym a zwierzęcym o czym nikt nie raczy wspomnieć . Bez tego gazu nie było by życia na Ziemi w formie jaką znamy dzisiaj.
Chciałem zauważyć iż CO2 które emitujemy w całości ma pochodzenie organiczne !!! – albowiem nikt nie kwestionuje że tradycyjne paliwa kopalne mają właśnie takie pochodzenie- inaczej mówiąc jest to zakumulowana chemicznie energia słoneczna.
W kwestii klimatycznej chciałbym zwrócic uwagę na kilka faktów do przemyślenia :
1) Ocieplenie klimatu (ostatni interglacjał) rozpoczęło się jakieś 20 tysięcy lat temu (pod nazwą Holocen) w czasie gdy cywilizacja praktycznie nie istniała i nie spalała paliw kopalnych (aczkolwiek rodowód gatunku ludzkiego sięga puki co udowodniono ok.1,5 miliona lat wstecz), a poziom światowego oceanu był o 120 m niższy jak obecnie – czy przyczyną tegoż interglacjału był ledwie raczkujący człowiek ? – raczej niepodobna. Powiem więcej – uważam, że to dzięki ociepleniu klimatu człowiek jako gatunek mógł sie rozprzestrzenić w kierunku północnym ze swej południowo-afrykańskiej kolebki ……. mało tego migracja na Północ w bardziej różnorodne zmienne środowisko wymuszała rozwój zdolności dostosowawczych (czyli m.in. inteligencji )- bo jednostki „słabsze” zwyczajnie ginęły nie przekazując swoich słabszych genów potomkom- dowód? : proszę porównać rozwój cywilizacyjny współczesnej Europy do lokalnych społeczności Południowo-Afrykańskich ( czyli satelity vs chatki lepione łajnem)- pomijając co tam zawiózł „biały bwana”. Antropologicznie jest to argument nie do obalenia co nie znaczy ,że tambylcy są głupsi – zwyczajnie nie mieli potrzeby kombinować.
2) Całościowe emisje antropogeniczne sa (wg. różnych źródeł) na poziomie około 0,3 W/ m2 powierzchni Ziemi a naturalne fluktuacje w pochłanianiu promieniowania dochodzą do 1000W/m2 ( np. różnica między pochłanianiem promieniowania słońca między śniegiem a wodą).
Ponieważ od 20 tys lat śnieg/lód się topi i przybywa wody w oceanach to i występuje bardzo silne sprzężenie zwrotne dodatnie bo coraz większa powierzchnia wody kosztem śniegu pochłania znacznie więcej promieniowania. Dlaczego odnoszę to do powierzchni całkowitej planety – bo kiedyś Ziemia była „śnieżką”…….. całkowicie pokryta śniegiem i lodem .
3) Podnoszenie się temperatury oceanu uwalnia z niego zasoby gazów gromadzone przez miliony lat – w tym przede wszystkim CO2…oraz Metan zgromadzony w klatratach (na 1 litr lodu metanowego wchodzi 170 litrów Metanu) – uwalnianie z tych zasobów następuje proporcjonalnie do wzrostu temperatury wody.
Pomiar zawartości CO2 akurat na Mauna Loa (Hawaje – jeden wielki wulkan) i wciskanie że to efekt antropogeniczny to zwyczajne oszustwo (bo opowiadanie „półprawdy” to też oszustwo )
4) Cofanie sie od 20 tys lądolodu odsłania warstwy „wiecznej zmarzliny” z biologicznymi pokładami uwalniającymi CO2 i Metanu
5) Jaki panował klimat na Ziemi przez 320 milionów lat gdy żyły dinozaury zasiedlające wszystkie habitaty (lądy , morza , rzeki, oceany i powietrze też) gdzie nie wykształciły stałocieplności i okrywy izolacyjnej (futra)??? – przypuszczam że nie wykształciły tych cech bo nie były potrzebne……
6) Podobnież Słońce 380 milionów lat temu (gdy pojawiły sie dinozaury)świeciło o 10% słabiej – ergo : winno być chłodniej…… przynajmniej tak twierdzą astrofizycy – mało tego aktywność słońca będzie systematycznie rosła aż do przekształcenia się w czerwonego olbrzyma…
7) W jakich warunkach żyją obecni bezpośredni potomkowie dinozaurów ( krokodyle, kajmany,żółwie, węże……) w jakim klimacie ?
Podsumowując : klimat zmienny jest bo taką ma naturę…..a „człowieki” obserwują go od niespełna 30 lat bo dopiero od tego czasu posiadamy narzędzia satelitarne do badań globalnych zakładając, że nie ulegają rozkalibrowaniu przez promieniowanie kosmiczne i wiatr słoneczny. Trzeba być wyjątkowym arogantem aby wywodzić wnioski o antropogenicznym pochodzeniu czegokolwiek na skalę planetarną…… tym bardziej ,że nie mamy bezpośrednich wyników pomiarów z przed milionów lat.