Kampania zwolenników i przeciwników energetyki jądrowej nagle nabrała tempa. Do tej pory senny , niebiesko-korporacyjny spot reklamowy Ministerstwa jest pokazywany co prawda w najlepszym czasie antenowym, ale tylko w jednej, nudnawej już wersji. I od czasu do czasu mocno anty w demonstracjach kilkunastoosobowych grupek z kolorowymi beczkami i maskami gazowymi przed gmachami rządowymi, teraz nagle zaczyna przemykać się do polityki i być poważnym problemem, który zaprząta uwagę społeczeństwa.
Kilka punktów należy się na pewno za aktywność – zwolennikom ‘zielonej” wersji. Oficjalna strona propagująca energetykę jądrową i program rządowy (www.poznajatom.pl) została splagiatowana i wystawiona w wersji anty (ale dokładnie w tym samym layoucie) na www.poznajatom.org. Oczywiście fajniej jest straszyć niż przekonywać, wiec na tej ostatniej jako główne artykuły mamy opisy choroby popromiennej oraz sztandarowy artykuł profesora Popczyka (pozyskanego jako autorytet naukowy dla pomocy na NIE) o konieczności porzucenia programu jądrowego. Profesor jest znanym przeciwnikiem atomu i zwolennikiem tzw. „prosumenta” – wytwarzania energii elektrycznej w przydomowych instalacjach i wiatrakach w ogródkach, przytacza więc koronny argument że 1kW mocy zainstalowanej w fotowoltaice to poniżej 1 tysiąca Euro. Podziwiam entuzjazm i zaangażowanie przeciwników, warto jednak, żeby przy tej dyskusji nie gubić też sensu technicznego i podawać informacje, które są prawdziwe, a nie zbieżne z życzeniami autorów (wybiera się element całej instalacji np. sam panel i na tej podstawie porównuje cenę instalacji w warunkach domowych – zasilanie do przydomowego akumulatora, jako alternatywę do budowy bloku energetycznego). Zarzuty z kolei o przywłaszczenie sobie opracowania graficznego strony rządowej i nielegalne kopiowanie, inicjator samej kampanii ANTY odrzuca, gdyż wg niego działa w „interesie publicznym”, ciekawe natomiast co by powiedział, gdyby ktoś wykorzystał stronę Greenpeace lub jego własnych zielonych organizacji i umieścił tam zupełnie przeciwstawne hasła – byłby dramat i ciężkie naruszenie prawa.
Trudno jest dyskutować bo stanowiska są skrajnie spolaryzowane. Jak widać nawet przywołując ekspertów naukowych nie dojdzie się w żadnym razie do jakichkolwiek sensownych wniosków, bo będą podawane wybrane dane finansowe i techniczne, akurat pasujące do wewnętrznego przekonania. Sama technika i dotarcie do prawdy, zresztą nikogo już nie interesuje, teraz będzie eskalacja szkodliwego promieniowania, chorób, obrazki dzieci i kobiet bez włosów oraz martwych zwierząt na poboczu drogi. W „interesie publicznym” widzę też kolejne strony internetowe, reklamówki, aktywistów na kominach elektrowni, dachach budynków oraz przykuwających się do drzwi, mostów i budynków rządowych zwłaszcza, że pogoda coraz bardziej sprzyjająca. Nie jest wykluczone – to chyba naturalna konsekwencja, że cześć tych środowisk powinna apelować o odebranie nagrody Nobla Marii Skłodowskiej-Curie, uzyskanej przecież za badania nad śmiercionośnymi zjawiskami. Z drugie strony (popierająco-rządowej) trudno za wiele oczekiwać, bo środki na kampanie zostały wydane i jak widać powstała strona i jedna telewizyjna reklamówka. Nie ma chyba pomysłu jak spektakularnie odpowiedzieć, zresztą pieniądze zostały wydane więc nikogo już to nie obchodzi. Najgorsze, że sam program jądrowy jest jakby zawieszony w niebycie i niezdecydowany, a największym i najgorszym niestety tego przykładem, jest ciągły brak osoby na stanowisku Prezesa PGE EJ. Jeśli nie ma lidera i charyzmatycznego przewodnika, to jak iść dalej?
Zresztą „dalej” będzie tylko gorzej. Energetyka jądrowa padła na podatny grunt kampanii politycznych i będzie jednym z nielicznych obszarów dywersyfikujących lewą stronę polityki. Tu Ruch Palikota dostrzegł swoją szanse zdecydowanego odróżnienia się od SLD i elementy „energetyczne” coraz bardziej widoczne w programie. Już nie tylko nieśmiałe protesty, teraz RP wyrasta na głównego przeciwnika programu atomowego i za chwile skupi u siebie wszystkie nurty ekologiczne i naturalnie wzmocni kampanie propagandową. Codziennie słychać o „nowej koncepcji” , a więc więcej energetyki odnawialnej , fotowoltaika w każdym domu, a biogazownia na zagrodzie. Nie byłoby w tym nic złego, bo jest to naturalne kopiowanie wzorców niemieckich partii ekologicznych (tu podpowiada, że warto teraz też stawiać na Partie Piratów – rosnące w Niemczech siły domagające się wolności własności intelektualnej w Internecie) wiec paliwa na kampanie RP jest pod dostatkiem. Niestety patrząc bardziej z lotu ptaka widać, że przy obecnym „niezdecydowaniu” koalicji rządzącej i lecących w dół sondażach alians z „lewym” skrzydłem wydaje się coraz bardziej prawdopodobny. A wtedy, jak już pisałem, złożenie energetyki jądrowej jako ofiary na ołtarzu nowej koalicji.
Tak więc … „interes publiczny” trzyma się mocno. Obawiam się, ze dostaniemy co chcieliśmy. Energetycy narzekali, że ich problemy nie są widoczne z perspektywy władzy i partii politycznych , teraz dostaniemy aż za nadto – strony internetowe, demonstracje, happeningi i skrajne opinie używające demagogicznych argumentów. Nic dziwnego – w końcu „interes publiczny” to też (a może przede wszystkim) nasz „interes własny” …..
Wklejono z
Panie Profesorze
Witam.
Comment:
Wszystkim (pro i anty)prosumentom pozwalam sobie polecić link:
http://ec.europa.eu/energy/efficiency/eed/eed_en.htm (to, z analizy tytułów tylko, dotyczy eco i to w formie derektyw eu). Google: atom energy site:ec.europa.eu/energy – daje linki atomowe.
Sądzę, że mógłby to być (ale nie będzie, oczywiście) materiał do dyskusji (zakładam, że opisanym przez Pana Profesora podmiotom interesu publicznego nie chodzi li tylko o hucpę(ale tak jest, oczywiście) polityczną).
Co do działań propagandowych rządu/opozycji jest to problem nierozwiązywalny, immanentnie związany z poziomem klasy politycznej jako całości.
„To dziwne, ale wyborca nigdy nie czuje się odpowiedzialny za zawód, jaki sprawia rząd przez niego wybrany. Alberto Moravia ”
Wklejono z
Pozdrawiam.
Panie profesorze,
Proszę dać szansę jeszcze kampanii rządowej:-) będzie trwała dwa lata i jeszcze się nie kończy. Spoty są dwa (choć są w podobny sposób zrobione i mogą nieuważnemu obserwatorowi zlać się w jeden), jest strona internetowa, trwają spotkania z samorzadowcami, planowane są lekcje n/t EJ w szkołach, wydawane będą broszury, powstanie film edukacyjny dla młodzieży szkolnej, gra edukacyjna, artykuły w prasie, udział w imprezach w regionach etc.
W kwestii skopiowania strony poznajatom.pl przez Zielonych2004 i Greenpeace – to na razie strona została zablokowana do czasu zmiany layoutu i powstrzymania się od naruszenia prawa autorskiego przez przeciwników atomu. Proszę również zerknąć na dyskusje jakie toczą się na FB na: http://www.facebook.com/kampania.poznaj.atom?ref=ts
Przeciwnicy atomu chyba powoli zaczynają rozumieć, że odnieśli pyrrusowe zwycięstwo. Mieli nadzieję, ze w tak spektakularny sposób przyłożą rządowi, ale jednak ludzie tego nie kupują. Widziałem sporo wpisów w necie, które pozwalają na taki wniosek. Z obserwacji wpisów na wrzucie.pl, na blogach wynika, ze mają teraz łatkę plagiatorów, hipokrytów i osób działających w nieuczciwy sposób. Ale żeby to chociaż było skuteczne, jednak okazuje się, że ich argumenty nie opierają się rzeczowej argumentacji dyskutantów pro-jądrowych.
pozdrawiam
„Zarzuty z kolei o przywłaszczenie sobie opracowania graficznego strony rządowej i nielegalne kopiowanie, inicjator samej kampanii ANTY odrzuca, gdyż wg niego działa w „interesie publicznym”, ciekawe natomiast co by powiedział, gdyby ktoś wykorzystał stronę Greenpeace lub jego własnych zielonych organizacji i umieścił tam zupełnie przeciwstawne hasła – byłby dramat i ciężkie naruszenie prawa.”
jest to bardzo przykre że ludzie którzy uważają sie za „debeściaków” w tym co robią są tak niepoprawnie przychylni głupocie, i w nieprzemyślany sposób szastają własną reputacją 😉
1. Polska bez EA jeszcze może spokojnie funkcjonować przez wiele lat , myślę że aż do wyczerpania zapasów uranu na świecie ;). Już przed 2000 rokiem lobby energetyczne groziło katastrofą
2.skoro Państwo wykłada pieniądze podatników na kampanie promującą własne interesy i zyski. To ja jako obywatel mam prawo stwierdzić że działanie polegajace na skopiowaniu – nie ma znamienia czynu zabronionego gdyż wielu obywateli przeznaczyłoby swoja czesc pieniedzy z kampani na działania przeciw EA
3.za wprowadzeniem EA w Polsce w większości jest młode pokolenie – które wszystko „łyka” co mu P_OSŁY wcisną – ciekawe kto z tych co są ZA wie że polskie elektrownie pracują na 20% mocy i że energetyka kupuje swój własny prąd żeby manipulować cenami?
EA w polsce to stanowiska w radach nadzorczych i wielomilionowe łapówki 🙂
EA to mniejsza emisja co2…no tak….:) – za to produkcja paliwa atomowego i szkody z tym zwiazane , to już sie nie liczy. Odpady elektrownie bedą wysyłały na marsa :). Nasze nadbałtyckie miejscowości turystyczne nie ucierpią z powodu braku chętnych na wypoczynek obok EA
Ciekawe kiedy w szkołach znowu wprowadzą przedmiot zwany „zdrowym rozsądkiem” 🙂
trochę do poczytania
Zaciekawiła mnie informacja o pracy polskich elektrowni na 20%… Czy szanowny Pan Grzegorz mógłby rozwinąć ten temat ? Dodam, że jestem zwolennikiem EA – czyli mam prawo tego nie wiedzieć. Z góry dziękuję.