Właśnie wracam z amerykańskiego śniadania opartego o jajecznice z proszku (kto nie jadł … nie musi wiedzieć co traci) i kotlecików o intrygującej szaro-burej barwie, ale w smaku nawet lepsze niż wczoraj (ale też nie polecam do końca). Śniadania nie są mocną stroną amerykańskiej kuchni, szczególnie przy obecnej optymalizacji działania sieci hotelowych. Wykorzystałem wiec nielimitowany dostęp do keczupu oraz wariancję proszkowanej jajecznicy, kotlecików i jabłkowego musu  i nawet myślałem że jestem śniadaniowym ekstremistą, ale właśnie minął mnie tubylec z wielkim talerzem eklektycznego dania gdzie jajka z mięsem, tostem i muffinem oblane były (wszystko razem) słodkim sosem z posypka suszonych kandyzowanych owoców. Podejście amerykańskie jest do bólu praktyczne –   jak coś jest to trzeba to wykorzystać, najwyżej zgrabnie dostosować swoje działanie a może legislację – zawsze żeby umieć znaleźć własne korzyści. Nie umiemy tego robić tak dobrze jak oni i dlatego tez czasami jesteśmy zgubieni w niektórych sprawach …tak jak ja rano czytając porcje codziennych informacji …

 

Marihuana w Kolorado … nie każdy wie, bo w Europie wiadomość nie odbiła się szerokim echem,  ale Ameryka nie jest już wcale krajem całkowicie przeciwna narkotykom. W czasie ostatnich prezydenckich wyborów dwa stany  w referendach zaakceptowały legalne używanie marihuany (są to Kolorado i Washington – ten nomen omen jest daleko od stolicy federalnej bo na zachodnim wybrzeżu i ma stolicę w Seattle oraz deszcz przez większą część roku co pewnie sprzyja bezsenności i romantycznym filmom).  Wbrew naszym wrażeniom, Ameryka bynajmniej nie jest jednolita, a stanowi mozaikę (często sprzecznych) przepisów lokalnych, stanowych i nadrzędnych federalnych, a okazuje się, że używanie marihuany można przypisać stanowym. Tak też w Kolorado od stycznia przyszłego roku można palić trawkę legalnie, a w okolicznych stanach policja będzie palaczy aresztować. Sklepy w Kolorado i specjalistyczne kawiarnie które już się buduje, będą serwować sprawdzony towar pochodzący z legalnych plantacji (a może kupowanych na legalne faktury od narkotykowych karteli) a zaraz za stanową granicą do handlarzy (już nielegalnym) materiałem do palenia będzie się strzelać. Rodzi to konieczność dostosowania przepisów o których teraz w Kolorado szeroko się dyskutuje. Stanowe (z Kolorado) biuro ds. turystyki szacuje bowiem, że nowe przepisy … znacznie zwiększą turystykę i może być to mocny atut w ekonomicznym rozwoju regiony. Pragmatycznie więc przygotowuje się regulacje, które mają odpowiedzieć na pytanie czy mieszkańcowi spoza Kolorado można sprzedać zielony towar (biuro ds. turystyki jest oczywiście za) i w jakich ilościach (jest zagrożenie że mogą pakować hurtowo całe bagażniki i wyjeżdżać do innych stanów).  Z kolei jak ich wtedy łapać – Kolorado nie ma granicy tylko proste linie wyznaczone na mapie kiedyś w historii USA i marihuanę wywieść łatwo, ale będzie to przestępstwem. Na razie proponuje się tak mniej więcej po 10 skrętów na osobę w jednorazowym zakupie i że nie będzie się karać jak ktoś się zaspawa w Denver i przekroczy granice stanu jeszcze pod wpływem. Jak widać … Amerykanie poradzą sobie ze wszystkim , szczególnie jeśli turystyka i gospodarka ma się rozwijać.

 

Broń i samoobrona w szkołach … o tym z kolei słyszał każdy. Masakra w szkole w USA (tym razem w Connecticut) i właściwie powtarzalne wydarzenia z mordowaniem za pomocą ogólnodostępnej broni palnej, przynoszą dyskusję …która jak na razie niewiele wnosi.  Bardziej ostrożne, liberalne i podobne do europejskich stanowisko uważane jest w USA za całkowicie lewackie i ograniczające wolność i konstytucyjne prawa (jest tam zapis o uzbrojonej milicji – wiec każdy rozumie, że może mieć coś do strzelania w szafie). Na razie najbardziej ekstremalne pomysły to ograniczenie (czasami wspomina się ale bardzo delikatnie o zakazaniu) sprzedaży broni automatycznej (nie we wszystkich stanach jest to możliwe dziś, ale w wielu można kupić AK-47, Uzi albo inne uznane marki i nielimitowaną ilość amunicji).  Dodatkowo zaostrzone przepisy o przechowywaniu broni (jest poważna ilość amerykanów corocznie zabijających się przypadkowo) i może ograniczenie magazynków do pojemności 10 sztuk kul maksimum. Wygląda to z naszego punktu widzenia czasami groteskowo-makabrycznie, bo uzasadnienia, że jak będzie miał mniejszy magazynek to potencjalny zabójca musi częściej przeładowywać broń i jego wynik ofiar zmaleje. Idzie to nawet jeszcze dalej – obrońcy broni (National Rifle Association – niesłychanie wpływowe) jak zawsze twierdzi „to ludzie a nie pistolety strzelają” i dla zapobiegania tragediom jak ostatnia w szkole w Newton należy …. może wyposażyć nauczycieli w broń i dać im specjalne kursy jak potencjalnego napastnika ustrzelić. To nie żart, pojawiły się nawet pierwsze działania – na razie bez broni, ale instruktażowe kursy i filmy wyprodukowane w Teksasie – co nauczyciel ma robić jak wchodzi do klasy zabójca z automatem w ręku. Widziałem autentyczne zdjęcia – jedna z metod to należy chwycić gaśnicę i go walić jak wchodzi przez drzwi. Dla naszego poczucia bezpieczeństwa trochę makabreska ale w Ameryce normalne i pragmatyczne – jest problem (strzelają do dzieci) , są ograniczenia (lubimy broń) ..trzeba rozwiązać (nauczyciele walą z broni lub używają innych narzędzi do eliminacji zagrożenia). Mnie mimo wszystko nie przekonuje to do końca, część Amerykańskich nauczycieli (ci z tuszą) może mieć problem też z szybkim wstaniem zza biurka nie mówiąc już o uniesieniu gaśnicy, co innego patrzeć na obrazki co innego działać w realu. Ale nie pierwszy raz …Ameryka nas zadziwia …. I odprowadzam wzrokiem ciemnoskórego dżentelmena w garniturze, który na śniadanie bierze dokładkę mięsno-podobnego kotlecika podlanego sosem klonowym z kawałkami musli na wierzchu…

Zostaw komentarz:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *