Właśnie uruchomiłem nowe panele i magazyn energii w moim domu. Intrygujące jest robić test gdy zupełnie odłączam się od sieci, a wszystkie domowe urządzenia działają nieprzerwanie. Testuję mój system quasi off-gridowy, bo w tym przypadku nie jestem prosumentem z dwukierunkowym licznikiem, ale właścicielem swojego rodzaju własnej elektrowni (ok. 6,8 kWp w panelach fotowoltaicznych i 20kWh magazyn energii). Panele pokrywają bieżące zapotrzebowanie i nadwyżką ładują magazyn, który podtrzymuje zasilanie w nocy. Przede mną jeszcze testy kompletnego rozładowania magazynu (będzie pracował do ok. 20% pojemności znamionowej) i czy wszystko w porządku z awaryjnym ładowaniem z sieci. Właśnie tak – sieć jest wyłącznie zasilaniem awaryjnym w przypadkach rozładowania magazynu lub bardzo słabych warunków pogodowych. System (obrazki poniżej) jest całkowicie automatyczny i bezobsługowy, magazyn ma resours ok. 8000 cykli ładowania, panele według gwarancji producenta mają pracować 15 lat z nieznacznym pogorszeniem sprawności.
Źródło: materiały własne.
W ciągu 10 lat dokonała się zmiana technologiczna, do której sam byłem na początku sceptyczny. Z systemu w pełni scentralizowanego przeszliśmy, przynajmniej w rozwiązaniach technologicznych) na rozproszony, a w wielkiej walce AC/DC (prąd stały – prąd przemienny Edison – Tesla) na dziś znowu punkt dla prądu stałego (panele). W zastosowaniach domowych (oczywiście mając dom, odpowiedni kawałek dachu) możliwe jest przejście na własne zasilanie z minimalizacją współpracy z siecią. To wbrew pozorom wielka rewolucja i szybka zmiana całego systemu energetycznego. Oczywiście można być sceptycznym i patrzeć na koszty – tak dziś zestaw panele-magazyn będzie miał okres zwrotu około 20 lat (w miejscu gdzie go zainstalowałem są nieco lepsze warunki nasłonecznienia więc może minimalnie wcześniej). W warunkach polskich – wciąż jest problem z zimą i słabymi możliwościami dziennej produkcji na pokrycie w pełni dobowego zapotrzebowania (więc lepiej pracować nie jako off-grid, ale jako prosument z wymianą energii z siecią). Ale to wszystko – jedynie kwestia czasu – rewolucja technologiczna już nastąpiła. Następne 5 lat to prawdopodobnie co najmniej dwukrotny spadek cen (paneli i magazynów) i w praktyce masowe instalowanie tego typu systemów wszędzie gdzie mamy dom, dach i pieniądze na inwestycje (okres zwrotu skróci się do 12-15 lat – dla pełnego zestawu z magazynem). Co ważne – idzie to równolegle z rewolucją e-mobilności – już wiemy, że w Europie nie będzie się sprzedawać innych samochodów niż elektryczne po 2035 (a może jeszcze szybciej), kolejni wielcy producenci prześcigają się w podawaniu dat kiedy ich nowe modele będą tylko „e” – a to zwiastuje też szybki spadek cen. Każdy właściciel paneli i magazynu zaraz zobaczy, że właściwie posiada nadprodukcję własnej energii, którą najlepiej przeznaczyć właśnie na zmianę samochodu (stacja zasilania w domu) i dodatkową elektryfikację (ogrzewanie elektryczne, pompa cieplna, oświetlenie, etc). Quasi off-grid zaraz zawita także do osiedli i małych wspólnot mieszkaniowych o ile będą miały odpowiedni kawałek dachów dla paneli i zobaczymy zupełnie inne projekty w budownictwie (dachy schowki na domowe magazyny, inwertor i ładowarkę samochodową). System będzie się zmieniał szybciej niż myślimy – szczególnie jeśli dołączą do tego nowe wynalazki jak perowskity (i może pokrycia domów czy dróg – nie martwmy się że na razie doświadczenia trudne) lub szyby w oknach będące także rodzajem innowacyjnego panelu.
System energetyczny będzie się zmieniał i będą coraz większe problemy – zarówno ekonomiczne jak i techniczne. Ekonomicznie jest oczywiste, że combo panele-magazyn zabierają koncernom energetycznym najbardziej wartościowych klientów (zamiast spółka obrotowa i dystrybucyjna – zarabiać będzie producent urządzeń i firma montażowa), co oczywiście za chwilę spotka się z odpowiedzią podniesienia drastycznie stałych opłat za przyłączenie do sieci (i to zasilanie awaryjne). Nie zdziwię się, że dzisiejsze 7,5 zł miesięcznie (opłata stała przyłączeniowa) zmieni się w złotych kilkadziesiąt. Generalnie klasyczny koncern będzie spychany do roli [producenta i dostawcy energii dla mniej wartościowych (marżowych) klientów, a także przemysł zacznie „uciekać” do własnych przemysłowych elektrowni lub umów cPPA (bezpośrednio z producentami). Z drugiej strony pozostaną dalej wielkie obowiązki „sieciowe”, a może nawet i większe koszty związane z bilansowaniem części prosumentów, utrzymaniem zasilania w nowym rozproszony systemie gdzie są wyspy scentralizowanych z puntu widzenia zasilania odbiorców i obszary gdzie mamy własne domowe elektrownie. Marża klasycznego koncernu może spadać – nie jestem pewien czy będą one mogły się odnaleźć w tym szybko zmieniającym się energetycznym świecie.
Następne 5 lat – popatrzmy na szybko spadające koszty „nowej energetyki” – będzie szybko zmieniała świat.