Coraz większe systemy informatyczne. Coraz większy zakres obejmowanych procesów. Coraz większa centralizacja.  Coraz większe ilości danych.  Totalna zależność działania firmy od systemów IT …

Czy nie ponosimy coraz większego ryzyka. Czy nasze nakłady nie są jednak za małe, a dążenie do ograniczenia kosztów nie powoduje pogorszenia jakości ?

Standard obecnych przetargów informatycznych wymusza maksymalne obniżenie kosztów  – w większości wygrywa cena. Tylko najtańsze oferty mogą być zrealizowane. Oczekiwanie od producentów zrealizowania maksymalnej funkcjonalności za stosunkowo umiarkowaną (jeśli nie niską w porównaniu do odpowiedzialności) cenę .

Na dodatek materiały używane do produkcji. Każdemu zdążyło się zawieszenie systemu informatycznego. Ostatnio kliknąłem na przycisk diagnostyka problemów z drukarka i dotarłem do polecenia – Zresetuj system – czy pomogło TAK/NIE. Trochę to zaczyna wyglądać tak, że budujemy drugą wieżę Babel za pomocą lekko dziurawych cegieł.

Ciekawe czy oni tez mieli przetargi gdzie 100 % punktów to cena ?

4 komentarze do “Wieża Babel IT z dziurawych cegieł”

  1. Panie Prezesie, znowu z bólem mojego niewieściego serca ciężko mi zgodzić się z Pana wpisem. Komentuję po koleii:
    1) „Standard obecnych przetargów informatycznych wymusza maksymalne obniżenie kosztów – w większości wygrywa cena.” – generalizacja, która jest po prostu nieprawdziwa. Sama uczestniczyłam w przetargach, gdzie wygrywały oferty raczej droższe. Znam też firmy, które wielokrotnie wygrywały nie dając najmniejszej ceny.
    2) „Na dodatek materiały używane do produkcji.” – o co chodzi bo jakby Pan urwał myśl… Chodziło o to, że drukarki się psują czy że programiści mają gorszej jakości edytory? Jeśli to pierwsze to psuły się wcześniej. Jeśli to drugie to… nie komentuję :P.
    3) „Trochę to zaczyna wyglądać tak, że budujemy drugą wieżę Babel za pomocą lekko dziurawych cegieł.” – budujemy (rozumiem, że poruszamy się wokół tworzenia oprogramowania) to co potrafimy zbudować. Jeśli firma potrafi stworzyć tylko wieżę Babel to nie ma co narzekać na czynniki zewnętrzne, a należy zabrać się do pracy.
    4) „Ciekawe czy oni tez mieli przetargi gdzie 100 % punktów to cena ?” – a tu będę już złośliwa. Nikt nie każe uczestniczyć w przetargach, gdzie jedynym kryterium jest cena. Idąc dalej zaczynam się zastanawiać czy Pana firma wygrała przetarg, gdzie cena była jedynym kryterium. Jeśli tak to połączenie tego z resztą wpisu wygląda…dość niepokojąco.

    A teraz parę dobrych rad od (troszkę doświadczonej życiem) Zuzi:
    1) Przedstawił Pan swoje opinie jako fakty. To się zdarza, nawet mi :). Tak więc niech się Pan za bardzo nie przejmuje.
    2) Jeśli macie kłopoty z niską dochodowością projektów to proponuję poważnie porozmawiać ze swoimi sprzedawcami. Cena NAPRAWDĘ nie musi być jedynym kryterium.
    3) Słyszał Pan o SBD (Student Based Development)? Nie idźcie tą drogą ;). (to a propos wieży Babel).
    4) Może jakieś pozytywne doświadczenie by Pan opisał? Takie utyskiwania nie porywają. Moja intuicja kobieca podpowiada mi, że w Pana karierze zawodowej były jakieś spektakularne wydarzenia. CV imponuje.

    Pozdrawiam serdecznie,
    Zuzanna

  2. Zuzia – dokładasz mi równo od czasu do czasu :), wiec muszę też odpowiedzieć – tu na rady:
    1. Kryterium ceny jest dominujące w sektorze publicznym i w większości przetargów sektorowych – i jest to raczej fakt, a na pewno łatwo to zobaczyć oglądając większe SIWZ.
    2. Nie mamy kłopotów ze sprzedawcami i nawet wygrywaniem przetargów cenowych – proszę mi wierzyć. Patrząc na SIWZ to raczej zamawiający wprowadza takie kryterium 🙂 i tego dotyczył cały mój komentarz. Proszę zobaczyć że prowadzi to do sytuacji kiedy wygrywa oprogramowanie „home made” – robione od początku lub na rynki stricte lokalne krajowe w stosunku do rozwiązań światowych – proszę spojrzeć np. na billing lub MDM – być może tak musi być przy przetargach ściśle kosztowych, ale nie jestem pewien czy tendencja właściwa długoterminowo. Uważam że tylko globalne (sprzedawane na rynkach światowych) systemy IT mają szansę się utrzymać (jeśli mówimy o wyrobach powtarzalnych, wieloskalowych i stosowanych do jednolitych światowych regulacji prawnych)
    3. SBD jest wymuszane właśnie tendencją do minimalizacji kosztów dostawy. Nie mówię że używamy tej metodologii, ale też nie powiem że nie korzystamy czasami :). Uważam zresztą ze właściwie prowadzeni studenci pracujący wg. nowoczesnej metodologii produkcji oprogramowania i przy właściwym testowaniu mogą opracowywać dobre produkty – zwłaszcza jeśli patrzeć na postęp w rozwoju narzędzi do produkcji oprogramowania i ze każde nowe pokolenie programistów jest lepsze od poprzednich.

    4. Tylko dla Ciebie – ostatnio wygraliśmy przetarg na optymalizację kawern gazowych w Niemczech dla dużego koncernu energetycznego (całość to zaawansowany system informatyczny) – więc możliwe jest to także dla polskich firm na konkurencyjnych rynkach.

    1. „Zuzia – dokładasz mi równo od czasu do czasu ”
      Ale z kobiecym wdziękiem więc mniej boli 😉

      Ad 1. Nadal uważam, że nie ma obowiązku uczestniczenia w takich przetargach. Stąd ponawiam uwagę do sprzedawców. Niech się postarają 🙂 i znajdą przetargi gdzie nie cena jest jedynym kryterium.
      A, że klient chce najtaniej? To normalne. My też tak się zachowujemy jak coś kupujemy.

      Ad 2.No Panie Prezesie, wygrać przetarg cenowy to nie jest zbyt wielka sztuka. Wystarczy dać najmniej. 🙂 To umie każdy początkujący sprzedawca. Sztuką jest:
      a) spowodować, żeby nie cena była kryterium
      b) spowodować, żeby cena była na odpowiednim poziomie
      Do tego potrzeba dobrych sprzedawców ale z tego co Pan Prezes pisze to takich Pan już ma :). Więc się nie mądrzę więcej na ten temat… chociaż ja w moim skromnym życiu widziałam może 2 dobrych sprzedawców. A widziałam ich dobry tuzin albo i więcej.

      Ad 2 cd. – „home made”
      Panie Prezesie jeśli cena to tylko i wyłącznie home made. Więc jeśli zgodnie z faktami (wg Pana) cena jest kluczowa to skąd to parcie na rozwiązania globalne, które muszą być droższe? Nie klei się to kompletnie.

      Co do rozwiazań globalnych to są dwie szkoły. Ja należę do szkoły rozwiązań szytych na miarę. Liczy się klient i jego potrzeby. Soft jest narzędziem do osiągania celów biznesowych klienta.

      Droga poprzez rozwiązania globalne albo oznacza, że jest to rozwiązanie lokalne pod szyldem globalnego (to się ładnie nazywa „dostosowywaniem”) albo są to rozwiązania sztywne, które wymuszają aby klient zmienił biznes pod oferowany mu soft.

      Ad 2 – „Wyroby powtarzalne, wieloskalowe i stosowane do jednolitych światowych regulacji prawnych.” – Znam taki wyrób! Nazywa się MS Office ale chyba nie o takich produktach Pan Prezes pisał? 😀
      A poważnie to nie ma czegoś takiego jak jednolite światowe regulacje prawne.
      Powtarzalność jest możliwa, ale powiedzmy to otwarcie, oznacza, że robimy NOWY projekt bazując na doświadczeniu zdobytym u innego klienta. „Dostosowanie”, „parametryzacja” to bołmoty marketingowe.

      Ad 2 – ostatni komentarz
      „Uważam że tylko globalne (sprzedawane na rynkach światowych) systemy IT mają szansę się utrzymać”. Nie zgodzę się. Globalne rozwiązania nie mają szansy z lokalnymi z dwóch powodów (moim skromnym zdaniem oczywiście):
      – cena
      – jakość
      W obu przypadkach rozwiązanie szyte na miarę przez lokalnego dostawcę będzie lepsze, to znaczy tańsze i lepszej jakości (oczywiście jak firma umie spytać klienta o potrzeby) bo lepiej dostosowane do lokalnej specyfiki klienta.

      Ad. 3 Do SBD nikt nikogo nie zmusza. To świadoma decyzja dostawcy oprogramowania. Mówienie, że SBD jest koniecznością wskazuje na kłopot na poziomie sprzedaży oprogramowania. Mówiąc dokładnie – niskie marże. Przykładowo mój Prezes uważa, że student to kanał. Drogi (bo trzeba uczyć), mało efektywny (bo trzeba uczyć) i niepewny (bo jak już się nauczy to przestaje być studentem). Tak więc SBD jest możliwe ale musi to wiązać się z OGROMNĄ rotacją kadry. Czyli de facto firma non-stop jest bez kompetencji. Globalizacja działania z SBD brzmi dla mnie jak rosyjska ruletka. Albo ja czegoś nie ogarniam swoim rozumkiem :).

      Ad 3. „każde nowe pokolenie programistów jest lepsze od poprzednich.” – znowu opinia podana jako fakt. Równie prawdziwe, że ludzie z pokolenia na pokolenie mądrzeją.

      Ad 4. Jak to mówi mój znajomy sprzedawca: nie sztuka sprzedać, sztuka to kupić pod tę sprzedaż. Ale życzę skończyć projekt z dobrą marżą a potem utrzymać się u klienta (czytaj: nie dać się wygryźć lokalnemu niemieckiemu dostawcy).

      To w sumie wszystko co miałam do powiedzenia w zakresie Pana wpisu. Mam wrażenie, że dojść do porozumienia będzie nam ciężko. Inne doświadczenia… inna filozofia. Tak więc nie będę już pisała w tym temacie. Przyjrzę się innym wpisom. Może jeszcze coś będę w stanie skomentować. Z pożytkiem dla świata :P.

  3. To niestety smutny fakt ale w najbliższym czasie się to nie zmieni. Zastanawiają mnie natomiast przetargi na platformie https://aleo.com/pl/ Słyszeliście opinie na temat tej firmy? Pozdrawiam

Zostaw komentarz:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *