Niniejszy post jest wyłącznie fabularyzowanym fikcyjnym opisem, autentycznych zdarzeń z niedalekiej przyszłości.
Wielkie Wydarzenia i Wielkie Katastrofy zawsze są skutkiem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności i wielu, niezwiązanych ze sobą czynników. Nigdy nie ma jednej samoistnej przyczyny, ale zawsze nieprawdopodobny łańcuch pozornie przypadkowych zdarzeń, na koniec układających się w złowieszczy wzorzec, tak jakby był podyktowany przeznaczeniem albo skomplikowanym układem planet i gwiazd. Nic więc dziwnego, że niektórzy mogli przyszłe Wielkie Wydarzenia odczytywać. Część opisów zdarzeń przyszłości można znaleźć w dziwacznych czterowierszach Nostradamusa (1503-1566), czy też pośród traktatów medyczno-filozoficznych Paracelsusa (1492-1541). Pierwszy z nich pisał nawet dwukrotnie o tym co nastąpi: Persage IX 44, 88: „Po 500 latach kraj Jagiellonów powstanie z kolan. Zastąpi na wschodzie Wielkiego Rusa. Razem z Francją w wielkim Przymierzu. Po III wojnie rządzić będą razem Europą” lub Persage XXVI, 11 „ i oto z kraju gdzie węgiel w ziemi i pieśni, iskra żółtym ptakiem ziarno konfliktu rozpali, niezrozumienie zmieni w nienawiść, ale dla kraju pokój i wielkość przyniesie”. A drugi autor w dość hermetycznym, łacińskim traktacie „Philosophiae et Medicinae utriusque compedium” pomiędzy opisami ówczesnego poziomu znajomości układów oddechowego i krążenia człowieka, gdzieniegdzie wtrąca niezrozumiałe dla żyjących w jego czasach sentencje dotyczące przyszłości, jak „z przypadku i od dłoni niewłaściwie piszącej, wielka wojna na koniec tak szczęśliwa dla kraju umęczonego przez ludzi i Boga, nastanie bezładnie”.
Wielkie Wydarzenie rozpoczęło się późną nocą czasu środkowoeuropejskiego. Część dziennikarzy i obywateli twitterowego świata poszła już spać, ale nie Ci, którzy wciąż dokonywali podsumowań pracowitego dnia i przeglądali statystyki influencerów, zaniepokojeni spadkiem w rankingach albo zadziwiającą aktywnością konkurencji. Na koniec ktoś z nich postanowił jednak jeszcze coś dodać, znowu coś o antracycie, i że więcej będzie rano i na szybko tuż przed zgaszeniem światła, i w tym zmęczeniu i przypadku i z powodu, że na klawiaturze litera C leży obok X, w świat poszedł tweet z nieco dziwaczną treścią „irano antrax.”. Od razu podchwycili to Ci, którzy jeszcze nie spali i zaczęli retweetować i wrzucać pytania. Zaraz zabulgotało hasztagami #irano i #antrax. Rano mogliśmy się dowiedzieć, że nasze kopalnie już kupiły węgiel z zagranicy i dlatego pewnie ktoś został odwołany. To co u nas dziwaczne, zaraz w analizę zostało przechwycone przez ogólnoświatowy system nasłuchu i analizy treści internetowych ECHELON. Powstał już w latach 90-tych ubiegłego wieku, a rozwinięty po wydarzeniach 2001 roku, ECHELON prowadzi nieustanny, kompleksowy nasłuch treści internetowych (ze wszystkich źródeł). Nadzorująca ECHELON agencja NSA (National Security Agency – USA) wraz z kilkoma innymi jeszcze bardziej ukrytymi i tajnymi jednostkami rządowymi Stanów Zjednoczonych o kilkuliterowych nazwach, nadzoruje wszystkie informacje elektroniczne i ciągle rozbuduje algorytmy sztucznej inteligencji dla automatycznego wnioskowania o zagrożeniach w trybie on-line. Jak by nie popatrzeć powoli staje się to coraz bardziej proste, bo wymaga tylko zebrania wszystkich informacji internetowych i analizy ich w trybie rzeczywistym (to na niby realizuje rządowy ośrodek pod Waszyngtonem, będący de facto tylko przykrywką dla dziennikarzy i mediów, a realnie są to cztery połączone ze sobą wielkie komputerowe centra danych w Arizonie, na Alasce, w niepozornym czteropiętrowym budynku w uniwersyteckim centrum badawczym w Pittsburghu oraz w malowniczej scenerii wyspy O’ahu w archipelagu Hawajów). Stale rozbudowany indeks słów kluczowych (KTC – Key Target Content) we wszystkich językach, dialektach i przy korzystaniu z rozbudowanej bazy danych idiomów i synonimów, natychmiast identyfikuje pojawienie się informacji mogącej stanowić potencjalne zagrożenia, a następnie śledzi wszelkie połączenia, a co też istotne częstotliwość pojawienia się informacji i kontekstowy wpływ na rozprzestrzenianie się informacji w necie. Dodatkowo na każde ze słów, znaczeń czy ciągów znaków nakładane są filtry rozszerzające nieczułości i filtry znaczeniowe (możliwość przekazywania odpowiedniego przekazu poprzez celowo zmodyfikowany ciąg znaków), co finalnie już w banalny sposób natychmiast informuje o wydarzeniach, katastrofach czy też celowych zagrożeniach światowego bezpieczeństwa. W tym dniu ECHELON pracował właśnie na świeżo zainstalowanej, nowej wersji ATA (Automatic Threat Analysis). Instalujący go inżynier John Tropcaile miał nienajlepszy dzień z uwagi na skomplikowane relacje z poprzednią małżonką (kłótnia o wysokość alimentów i sposób kontaktów z dorastającym synem) oraz i z obecną partnerką (którą notabene słusznie podejrzewał o romans ze swoim znajomym z pracy). Brak koncentracji spowodował niewłaściwe wprowadzenie parametru tuningowego algorytmu przeszukiwania (rozszerzenie strefy nieczułości), co na samym końcu dało możliwość dla ATA zidentyfikowania #atrax jako athrax (wąglik). Gdy analiza kontekstowa ATA wykryła jeszcze „irano” w tym samym ciągu zdaniowym – stało się jasne, że właśnie tej nocy, w Polsce – nowym kluczowym sojuszniku Stanów Zjednoczonych wykryto zagrożenie lub może nawet atak za pomocą irańskiej broni biologicznej. ECHELON zareagował błyskawicznie i automatycznie. Bezpośrednie połączenie ze zintegrowanym dowództwem wojsk USA podniosło stopień zagrożenia i gotowości wojska ze standardowego 5 (czas pokoju) do DEFCON 4 . Odpowiednie informacje poszły zaszyfrowanymi kanałami do wywiadu i samego Prezydenta. Donald Trump kładł się właśnie spać (pomimo różnicy czasu, starszy wiekiem Prezydent zasypiał wcześniej niż polscy twitterowcy), ale AUSI (komunikat ABSOLUTELY URGENT SAFETY INFO) odczytał i zgodnie z obecną polityką informacyjną postanowił zareagować wysyłając własnego Tweeta. W tweetcie zarzekał się, że nie pozwoli Irańczykom na jakiekolwiek biologiczne zagrożenie sojusznika. Problem w tym, że jak to on, jak zwykle użył specyficznego idiomu, że prędzej „pigs can fly” niż powstanie „biological thread”. Służby bezpieczeństwa Iranu, które już od kilku tygodni postawione były w stan czerwonego alertu w związku z atakami na tankowce w zatoce Ormuz (część ataków była być może zaplanowana i uzgodniona z rebelianckimi ugrupowaniami w Jemenie, część natomiast stanowiło zagadkę nawet dla elitarnych jednostek wywiadowczych Irańskiej Gwardii). Na wszelki wypadek zdecydowano udzielić powściągliwej w tonie, ale zdecydowanej tweetowej repliki sygnowanej przez głowę Państwa Hasana Rouhani – oczywiście w typowej formie bliskowschodniej konwersacji i w języku farsi (tu wolne tłumaczenie) „Wielki Naród Irański, który od tysiącleci włada naszym krajem na Bliskim Wschodzie, zawsze będzie walczyć o pokój dla wszystkich i nigdy, przysięgając na głowy naszych matek i dzieci i na naszą armię, która jest wyposażona w najlepsze systemy obronne, będzie się bronić nie będzie atakować chyba, że trzeba, a na pewno wielkiego Państwa Lechistanu, który zawsze nam był przyjazny , poza tą ostatnią konferencją w Warszawie, i to jakąś bronią biologiczną, której nie mamy, a sami o tym wiecie, bo przecież w Iraku jej szukaliście i nie znaleźliście. Nie jadamy świń i niech Amerykański Szatan nas nie obraża, że je nam przyśle latające, bo nasze systemy obronne na pewno je zestrzelą”. Umiarkowany w formie i treści (jak na aktualne stosunki polityczne amerykańsko -irańskie tweet (z uwagi na długość wysłany w co najmniej dwóch częściach) i w języku farsi natychmiast został poddany obróbce przez odpowiednie służby USA. Kłopot jak zwykle w wielkim zbiegu nieszczęśliwych zdarzeń, że było już późno i dział Analityki i Translacji CIA nie pracował, więc tłumaczenie zlecono zwykłym stażystom na dyżurach. Po kilku próbach odnalezienia treści za pomocą dostępnych darmowo internetowych słowników, rozbrzmiały czerwone alarmy, a specjalne kanały komunikacji zapaliły się na czerwono. Prezydent Trump choć w piżamie, nie zdążył do końca umyć zębów kiedy AUSI wypluł przetłumaczoną tweetowa informację „Wielki Naród Irański zawsze władał Bliskim Wschodem i zawsze będzie walczyć. Mamy odpowiednie zakwaterowanie (tu nie było pewności co do tłumaczenia) dla naszych matek i dzieci i ich głów i armię co ma najlepsze systemy. Polska (chyba? według tłumaczenia), choć była nam bliska to po konferencji w Warszawie może być zaatakowana jakąś bronią biologiczną a i tak jej nie znajdziecie (bo może być w Iraku ?). Wy Amerykańskie Świnie i Amerykański Szatan na pewno was zestrzelimy”. Pomiędzy końcem szczotkowania a płynem, USA odpowiedziało szybko i prosto „Sami jesteście Świniami i uważajcie, bo zaraz Was zgrillujemy” a DEFCON podskoczył do DEFCON 3 i dziób amerykańskiego lotniskowca „Harry S. Truman” ostro skierował się w drodze na wchód Morza Śródziemnego. Twitter zaczął się gotować na wszystkich kontynentach. Kim Dzong Un na wszelki wypadek wysłał enigmatyczna informację „Nie wiemy o co Wam chodzi, ale jednak mamy rakietę z głowicą i ją wystrzelimy tylko muszę wylosować w kogo”, europejscy przywódcy wybudzeni z łóżek na wyścigi zaczęli nawoływać „Do organizacji nowej konferencji światowego ładu politycznego”, rosyjski Prezydent akurat (już rano) przygotowujący się do 13-tej w tym roku oficjalnej odpowiedzi na pytania zatroskanych obywateli natychmiast pokazał się na ekranach, ale i tweetnął „Nasi chłopcy w Syrii i w innych miejscach są w stanie gotowości”, a na koniec Chińczycy (Sekretarz Generalny Xi Jinping) jak to Chińczycy nie wiadomo czy na temat czy może właśnie dokładnie w temacie „Jeśli kto przez całe życie poluje na dzikie gęsi, w końcu mu dzika gęś oko wydłubie”. Chaos spotęgował jeszcze drobny tweet z Grecji „Ναι, θέλουμε ειρήνη” a źle skonfigurowany ATA zaczął zastanawiać się dlaczego Grecy NIE chcą pokoju (Ναι czytane Ne to oczywiście po grecku TAK)…
W kilka godzin uporządkowany świat zaczął przypominać rozkręcony i rozpadający się wrak zegarka, z którego wypadają wszystkie części. Ze strefy Gazy poleciało w kierunku Izraela kilka tysięcy domowych rakiet, pracowicie strącanych przez izraelski system przeciwrakietowy Żelazna Kopuła. Na systemy bankowe i elektrownie uderzyły zmasowane ataki cybernetyczne – to prawdopodobnie samoczynnie przystąpiły do działań zespoły koreańskie i rosyjskie. Wszędzie na zapalnych granicach – Kosowo, Górny Karabach, Osetia, Jemen, Sudan, Rwanda, Mozambik, Cejlon, Syria, Kirgistan, Wenezuela, Bośnia, Timur Wschodni, Birma … słychać było szczęk broni i wybuchy pocisków moździerzowych. Armie wyprowadzały sprzęt z koszar, a na niebie latały już nerwowo samoloty w różne strony. Wszyscy czekali na ciąg dalszy i wtedy … nad Wisłą wstawało słońce i nasz krajowy twitterowiec budził się do życia, nie do końca świadomy międzynarodowych zagrożeń. Myślał sobie, coś by wypadało wysłać, żeby poprawić statystyki, pomyślał, że nie zaszkodzi wysłać ponownie „dziś ciąg dalszy #irano #antrax.”
KTC, ATA, ECHELON, AUSI, DEFCON wiedziały już co już zrobić…