Nordrhein- Westfalen …nie da się tego wymówić poprawnie – to najbardziej uprzemysłowiony kawałek Niemiec (tu jest zagłębie Ruhry) i tu koncentruje się prawie 20 % produkcji energii elektrycznej. Jesteśmy właśnie na rozmowach i z przestrachem patrzymy na sałatę i inne warzywa podane na talerzach do lunchu …nie wiedząc czy można je zostawić czy tez należy zjeść zamykając oczy i nie przejmować się bakteriami coli (podobno są w kiełkach) …..
Im więcej rozmów z przedstawicielami sektora energetyki ..tym bardziej wydaje mi się, że nie ma szans na realizację ambitnych celów niemieckiej ekologii. Nordrhein- Westfalen (może będę skrótu NRW używać) paradoksalnie bardzo podobna jest do Polski energetycznie. 38 tys. MW mocy zainstalowanej (Polska ok. 34 tys.) ; 71 proc generacji z węgla a tylko 7 z zielonej energii (tu wiatraki i biomasa). Prawie zupełnie jak u nas – kultura czarnego węgla. Zresztą widać z okien wysokich budynków w Dusseldorfie – na horyzoncie w pogodny dzień można zobaczyć Kolonię , ale przed nią po kolei kolejne elektrownie z chłodniami kominowymi – zupełnie jak nasze – spalające węgiel i emitujące „zabójcze” CO2. W NRW teraz ekologicznie – rządy objęła koalicja jak tu się mówi czerwono-zielona – i używanie energii odnawialnej jest głównie na tapecie. O energetyce jądrowej w ogóle nie wolno wspomnieć (jest pogrzebana głęboko a w NRW szczęśliwie nie było takiej elektrowni), a elektrownie węglowe tez są zupełnie dobre. Obowiązuje wykładnia 2020 – 20 % odnawialnych a 2050 już 80 % minimum. Może i do 2050 coś się wydarzy , a może nastąpi spotkanie z asteroidą, ale do 2020 w NRW nie wygląda żeby zdążyli. Tak naprawdę kluczowe projekty – to coraz więcej paneli słonecznych na dachach kolejnych rewitalizowanych budynków (to standard przy rekonstrukcji, fajnie wygląda, ale w globalnym bilansie energetycznym pewnie robi niewiele) i trochę wiatraków – ale na razie w NRW jest tylko 6,5 % odnawialnej – mniej niż u nas. Mówi się (bardziej mówi) o smart grid – są nawet uniwersyteckie programy (Smart Watts) – dokładnie w celu inteligentnych pralek które wiedzą jak ekologicznie i dobrze zużywać energię ….ale jak pytam gdzie są inteligentne liczniki i cały system …. no to już gorzej i zmiana tematu. Coś mi się wydaje, że obietnice to teraz standard europejski, a nie tylko Polska na Euro 2012 …. Szczytny plan zmiany energetycznej ….który delikatnie rozmyje się do 2020 …a zamiast tego będzie nowy światły cel ….ale do 2050. Dlatego zaczynam się mniej denerwować. Tu w NRW nie widać żeby ktoś nagle zamykał elektrownie węglową , zakładają tylko panele słoneczne na dachach ….. NO i najgorsza wiadomość z ostatniej chwili. Podobno to jednak nie kiełki…. A ja zjadłem dwa ogórki na lunch !!!!!! żyjmy chwilą – teraz dzieją się ważniejsze rzeczy …
widocznie właśnie tam siedzą ci zrównoważeni i chłodnokalkulujący Niemcy świadomi tego, że UE ze swoimi pomysłami prawdopodobnie nie dotrwa do 2020, a co dopiero do 2050 😉
No niestety temat tych elektrowni jest od dawna dość drażliwy, a liczenie na EU w tej sprawie jest faktycznie naiwne.