Drogi legislacji w Polsce są wyjątkowo zawiłe. Właśnie uchwalona ustawa o OZE ma za sobą ponad 5 lat pracy nad kolejnymi wersjami, ustawicznych targów interesów wewnętrznych i lobbystycznych, a już w niecałe 2 miesiące do uchwalenia idzie do poprawki. Enigmatyczne informacje płynące z Ministerstwa Gospodarki wskazują na to, że za chwilę powstanie rozporządzenie zmieniające taryfy gwarantowane dla prosumentów. Sygnalizowane dokładniej m.in tutajpokazują jak sami sobie zapętlaliśmy problem oraz jak sobie sami pętamy go jeszcze bardziej. Można powiedzieć na początek, że w końcu to dość zabawne, że w ogóle taryfa gwarantowana dla prosumentów (przypomnijmy przykładowe 75 gr za kWh energii z paneli fotowoltaicznych dla instalacji poniżej 3kW) trafiła do samej ustawy, jeśli w ogóle przez kilka lat w ogóle o taryfach gwarantowanych nie wspominano, a jeśli już to na pewno nie o takiej wysokości (pamiętam długotrwałe kłótnie we wcześniejszych wersjach „prosumenta” czy należy odkupywać energie po 80 % czy 100 % średniej rynkowej (czyli ok 0,18 zł za kWh). Dodatkowo też intrygujące jest to, że poprawka prosumencka zwana jest też czasami poprawką „Bramory” od nazwiska posła, który ją zaproponował i który jak widzę na internetowych stronach pochodzi z tego samego obszaru, który odpowiedzialny jest obecnie za Ministerstwo Gospodarki. Teraz może okazać się, że dzięki innemu zapisowi tej ustawy w art. 41 pkt 12 – ceny mogą zostać zmienione przez odpowiednie ministerstwo, nie wiadomo tylko czy jedynie w zakresie do art. 41 pkt 10 (małe instalacje do 3 kW) czy także w odniesieniu do art. 41 pkt 15, który dotyczy instalacji o mocy 3-10 kW, ale wykorzystujących nie tylko promieniowanie słoneczne czy wiatr, ale także biogaz rolniczy i inne źródła. Widać więc, że jak na całym świecie – kształt jednego zdania, ustawienie przecinka czy dwukropka, lub też dodanie odpowiedniego paragrafu (np. art. 149) może całkowicie zmienić opłacalność całego sektora czy wybranej technologii.
Czego wiec możemy się spodziewać? Prosument w ustawie o OZE może być jedynie kilkumiesięcznym meteorem i zostanie zredukowany (przynajmniej w taryfie dla fotowoltaiki) tak do poziomów 0,4 zł/kWh co dość radykalnie zmniejszy stopą zwrotu z inwestycji i przy okazji jaśniej zostanie zapisany brak możliwości wspomagania inwestycji zarówno przez taryfę gwarantowaną jak i przez dodatkowe dotacje (np. z programów NFOŚiGW).
Szkoda…. i pisze to wcale nie jako specjalny entuzjasta tych technologii. Kwestia rozdzielenia podwójnego dofinansowania (dotacja i taryfa jest oczywista) natomiast jeśli coś się już uchwaliło (i obiecało) to może trzeba też i zjeść tą żabę. Obecny poziom taryfy (dla fotowoltaiki) jest oczywiście nawet większy niż w Niemczech, ale jednocześnie nie będzie jakimś super złotym biznesem – wstępne kalkulacje pokazują czas zwrotu przez co najmniej 12-15 lat. Chciałbym właśnie widzieć efekt działania ustawy (bo żaden z gorącym entuzjastów OZE nie może powiedzieć, że proponowane taryfy są niskie) i efekt w postaci powstania setek nowych instalacji prosumenckich i realne doświadczenia eksploatacyjne – ile energii z nich popłynie, w jakich godzinach i jak efektywne będą prosumenckie panele. W końcu w ustawie jest art. 41 pkt 12 który też reguluje maksymalną ilość MW do wsparcia (300 MW dla małych). Jeśli zdecydowano się na przegłosowanie takiej ustawy, a podnoszona była przez zwolenników możliwość budowy obywatelskiej energetyki i zysków dla prosumenckich inwestorów, będzie jak najbardziej właściwe przyjrzenie się temu jak to działa.
Sprawdzenie ile i jak działających systemów zostanie zainstalowanych. Przetestowanie problemów technicznych oraz… ekonomicznych. Inaczej – zawsze zostaniemy w sferze dyskusji i lobbowania. Zmniejszenie teraz stawki OZE to argument, że przecież zmienilibyśmy system, ale nam nie pozwolono. Realny wynik z działania prosumentów wg obecnych taryf z kolei to dowód czarno na białym czy cała koncepcja będzie działać czy też nie. Jak każdy inżynier – chciałbym zobaczyć to w praktyce. Obawiam się jednak po tonie oświadczeń i dyskusji, że zmniejszenie taryf jest już przesądzone. Pozostaje jedynie pytanie czy tylko dla instalacji do 3kW czy też i dla tych wyższych i czy tylko dla energetyki słonecznej czy także i dla biogazu…
Jeden komentarz do “Ustawa OZE i stawki prosumentów… a może by jednak „zjeść tą żabę” ?”