W radiu powiedzieli , że rozpoczyna się narodowy spis powszechny. Na początku chciałem się ukryć, ale okazuje się, że nie mogę odmówić certyfikowanemu ankieterowi wejścia do domu i prawem jestem zobligowany do odpowiedzi. Ale teraz jest hi-techowo i można spisać się internetowo … Jako wielbiciel nowych technologii nie mogłem sobie odmówić, znalazłem spis googlem (normalnie go nie ma tak łatwo) …i …..
….duże rozczarowanie. sam wygląd nie powala – standardowe strony bez inwencji, chyba nie przetestowane do końca (jest błąd jeśli ktoś zmienił miejsce zamieszkania – wraca do strony i pokazuje miejsce do wpisu informacji którego nie było poprzednio). Mało intuicyjny interfejs i problemy (logiczne) z bezpieczeństwem, co było już komentowane na portalach – jeśli znać czyjś NIP i PESEL (a jest to np. w KRS i innych ogólnodostępnych materiałach gdzie niegdzie) można się za kogoś podlogować i wypełnić … ale największe pytanie – właściwie PO CO to wszystko ? ….
Pamiętam z lat temu 9-więć był poprzedni spis i ankieterzy zadawali dziesiątki pytań. Moje ulubione – „kto jest głową domu?” – odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że żona i pamiętam awanturę po wyjściu ankietera i brak kolacji … Dopiero bym miał jak bym powiedział „mąż” – nawet nie chce myśleć … Teraz (każdy zobaczy jak się będzie spisywał – internetowo lub bezpośrednio) – strasznie jakoś skromnie. Na początek gdzie jesteś zameldowany i od kiedy (to w końcu wiadomo z baz meldunkowych bez spisywania) a potem tylko dwa pytania – jakiej narodowości (i tu ile możliwości – moim faworytem był Karaim i Tatar) i jakim językiem mówi się w domu (zaznaczyłem polski wiec się możliwości nie rozwinęły 🙂 … I tyle …literalnie koniec !!! . Chciałem coś dodać, ale spis się skończył i podziękował … Nieźle – mamy hi-techowy system informatyczny, tysiące ankieterów z mobilnymi terminalami, a zbieramy dwie informacje na krzyż. Albo coś co i tak wiemy albo tajemnicze dane o Karaimach spod Szczecina i Japończykach z Kamieńczyka. Interesujące na pewno jest też, ile procent w domach pod Legnica mówi po tatarsku – nie dość że nam dołożyli to jeszcze dzieci pozbawiają polszczyzny. Patrząc na wysiłek IT – znowu w tym kraju użyliśmy samolotu naddźwiękowego do skoszenia przydomowego trawnika.
W dobie googla , baz danych , facebooka i naszej klasy – myślę że łebski licealista dobrze przeszukujący zasoby cyberprzestrzeni mógłby odkryć znacznie więcej. Jest też, co nazywa się sieci semantyczne (a czasami Web 3.0) – kierunek grupowania i przeszukiwania informacji (właśnie internetowej) – i w tym kierunku polecam iść w przyszłości, a poza tym przede wszystkim integrować i przeszukiwać bazy, które już są (w końcu po coś jest informatyczne Bussiness Intelligence) i pomyśleć na początku o pytaniach jakie chcemy zadać (podobno nie ma głupich pytań). Zastanawiam się czy w USA też prowadzą takie spisy i przy pomocy takich metod (informatycznych). Już chciałem oczywiście napisać że nie …kiedy palce zatrzymały mi się na klawiaturze – a może my właśnie wyznaczamy nowy trend ? W dobie zalewu informacji, bezsensownych wiadomości, gadżetów i władzy IT – dlaczego nie ? Przecież to jest właśnie największa zaleta systemów informatycznych – na BEZSENSOWNE pytania dobrze (i źle) zaprojektowany system – udzieli BEZSENSOWNEJ odpowiedzi …Zadowoleni na pewno będą profesorowie logiki (wartość logiczna zdania TRUE) i …dyrektorzy firm IT … 🙂 …