– Europejski Zielony Ład nieuchronnie zwolni – pisze prof. Konrad Świrski z Transition Technologies w kontekście ataku Rosji na Ukrainę.
Od czwartkowego poranka – Świat już nie taki sam jak dawniej. Czerwone paski wiadomości pokazują najgorszy scenariusz i trudno liczyć ze najbliższe dni pokażą jakiekolwiek dobre informacje. „A wiec wojna” – słowa które usłyszeli Polacy w 1939 wróciły rykoszetem i zburzyły nasze dotychczasowe bezpieczne otoczenie.
W Europie – jak za dotknięciem różdżki pojawiły się inne priorytety energetyczne – zamiast współpracy – konkurencja , zamiast wolnych rynków – pełna regulacja , zamiast gospodarki globalnej – interesy krajowe first a zamiast optymalnej i niskiej ceny – najważniejsze bezpieczeństwo dostaw.
Wobec tego europejska Idea Green Deal na razie nie tyle w gruzach co na dużym STOP. Nikt nie przejmuje się zmianą klimatu kiedy palą się domy po uderzeniu pociskami. Polityka która nie tylko miała zbawiać świat zagrożony katastrofa klimatyczna a przede wszystkim dać impuls rozwojowy dla nowych europejskich technologii (ale i w konsekwencji uniezależnienia od importu paliw kopalnych na końcu drogi) – zmniejsza priorytety wobec wojny na granicach. Wojny która przyniesie wykluczenie Rosji z grona dostawców gazu dla Europy , wojny która znowu przyniesie zapomniany posmak „cold war” i cały czas konkurencji i napięcia, wojny która uniemożliwia normalny wolny rynek wobec innych zagrożeń.
Green Deal nieuchronnie zwolni. Wysokie ceny gazu, wysokie ceny paliw – zmusza na patrzenie w inna stronę – zmiany kierunku dostaw, zintensyfikowania wydobycia w USA (i roli LNG jako pomocy dla Europy) czy wreszcie chwilowego powrotu do wszystkich dostępnych źródeł generacji – nie wyłączając węgla. Można spodziewać się (a właściwie nie ma wyjścia) żeby nastąpiło coś w rodzaju „zamrożenia” systemu ETS, skupieniu się na eliminacji rosyjskich dostaw gazu (i znalezieniu zamienników – co wcale nie będzie proste i to nie tylko dla Polski ale i np. dla Niemiec czy Włoch). Koniecznością staje się inwestycja w nowy pływający gazoport w Gdańsku – tu możliwe pewnie 2-5 mld m3 importu dodatkowo. Nie ma jednak co się łudzić – ceny będą wysokie, koszty ekonomiczne ogromne, należy liczyć się z czymś w rodzaju umiarkowanego kryzysu gospodarczego który uderzy w obecnie szybko rozwijający się europejski przemysł. W takiej sytuacji (a jeszcze dodatkowo niepewnością czy konflikty nie rozleją się na inne części świata – polityka klimatyczna idzie w odstawkę.
Co dalej? I co ma robić energetycznie Polska? Na pewno na szybko natychmiastowa decyzja o pływającym terminalu LNG w Gdańsku (brakujący import gazu dla zastąpienia rosyjskiego). Realne negocjacje z UE o realistycznej polityce klimatycznej – czasowe zawieszenie ETS, opóźnienie celów klimatycznych, maksymalizacja bezpieczeństwa energetycznego. Naciśnięcie przycisku cybersecurity i ochrona instalacji krytycznych – za chwile możemy mieć test czy rzeczywiście przygotowaliśmy się odpowiednio.
Co w perspektywie średnioterminowej? Wojna (jak każda) pewnie skończy się w swoim czasie (to same bezpośrednie działania zbrojne w okresie 2-3 tygodni maksymalnie) i pojawi się nowy układ geopolityczny na Ukrainie – pytanie tylko czy z Ukrainą okrojoną o wschodnie republiki i lądowy pomost Rosja-Krym czy też rodzaj marionetkowej (prorosyjskiej) Ukrainy z siedzibą w Kijowie. Ta druga opcja wydaje się niemożliwa – albo będzie oznaczać niezliczone ofiary po obu stronach. Raczej „okrojenie” Ukrainy i chęć zniszczenia jej gospodarki aby w następnych krokach „zapadłą się samoistnie”. Tu kluczowa rola Polski i UE – jak pomóc Ukrainie po wojnie i jej zdruzgotanemu systemowi energetycznemu. Na pewno wielomiliardowa pomoc UE (na utrzymanie i modernizację systemu) i na pewno od strony Polski odbudowa połączenia transgranicznego (dla synchronizacji z systemem zachodnioeuropejskim). W tej chwili system energetyczny Ukrainy pracuje w trybie wyspowym ale nie należy wykluczać uderzeń cybernetycznych (jak i konwencjonalnych) co może doprowadzić do mniejszego lub nawet totalnego blackoutu. Powrót do normalności będzie wymagał wielkich pieniędzy i wielkiej zagranicznej pomocy – tu rola Polski niesłychanie ważna.
I wreszcie co na koniec ? Dzisiejsze zawirowania wstrzymają Green Deal na rok , może dwa. Ale potem znowu koła gospodarki światowej wracają na normalne tory. Rosja jest zmarginalizowana, Ukraina jest odbudowywana a UE ? UE znowu patrzy na świat globalnie i wraca na tory polityki klimatycznej i troski o klimatyczna przyszłość świata. Green Deal wraca a wraz z nim wszystko co chwilowo zeszło na bok – a więc nowe technologie, eliminacja paliw kopalnych, wodór w energetyce i nowy system energetyczny. Miejmy nadzieje że nastąpi to jak najszybciej i pamiętajmy też o tym, jakie wyzwania niesie ze sobą taka przyszłość. Jakie wielkie obciążenia, jakie wielkie decyzje i jakie śmiałe rozwiązania musimy wdrożyć – to wszystko jest wyzwaniem którego nie powinniśmy przespać patrząc tylko na wojnę. Ale mimo wszystko – jest to dobry scenariusz wobec tego co dzieje się dzisiaj za naszą najbliższą granicą.