„Przyszłość zaczyna się od marzeń” – to kawałek reklamy zachęcającej do gry w Lotto i zaraz wspaniałe życie w luksusowym samochodzie. To prawda – ale po marzeniach warto żeby buła wizja, choćby najbardziej śmiała i idealistyczna, która motywuje do działania a nie do tego żeby tylko wypełnić kupon na kanapie przed telewizorem. Bez marzeń i wizji nie byłoby odkrycia Ameryki, lotów w kosmos, penicyliny, silnika elektrycznego i komputera i też wielkiej potęgi niektórych państw. Henryk Żeglarz (ten przydomek nadano mu wiele lat później) , książę portugalski – on stworzył całe portugalskie imperium. Choć sam (podobno) nie pływał żadnym statkiem, założył słynną szkołę astronomii i kartografii w Sarges w czasach gdzie w Portugalii dominowała uprawa rolna a rzadkie wyprawy przekraczające 15 kilometrów od własnego gospodarstwa uchodziły za daleką podróż. Zainspirowani przez niego kapitanowie statków odkryli lady i zorganizowali faktorie handlowe a imperium portugalskie w szczytowym okresie przekraczało obszarowo największe osiągnięcia Anglii.
Rano czytam w wiadomościach „San Marino to naprawdę nieźle zorganizowana drużyna” – nasz trener piłkarskiej reprezentacji zaczyna się asekurować przed trudnym meczem. Wiemy, że sanmaryńczycy , amatorzy piłkarscy biorący urlop ze swoich stanowisk w restauracjach , bankach czy sklepach i prowadzeni przez trenera stomatologa czy też ginekologa – mogą być trudnym orzechem do zgryzienia. Po narzekaniach na brak szczęścia w ostatnim remisie, następuje kolejna matematyczna igraszka że …. dużo zależy od wyniku meczu Anglii z Ukrainą. Nie znam się na piłce i trenowaniu … ale całość wygląda smutnie. To trochę też kwintesencja obecnego na współ-samozadowolenia i braku wielkich marzeń w gospodarce i przemyśle. Może w dawnych czasach komunistycznych była megalomańska chęć bycia 10-tym mocarstwem światowym (za propagandą nie szło za wiele dalej) ale w latach 90-tych zaraz po zmianie, dla dużej części nowych przedsiębiorców … „sky was a limit”. Oczywiście dziwaczne fortuny i lewe interesy najbardziej były widoczne, ale było też i tysiące małych i większych firm, które ryzykowały wszystkim co mają , ciężką pracą powoli zdobywali polskie przyczółki w światowej gospodarce. Marzenia były wielkie, wizja czasami mniejsza lub większa, ale entuzjazm i brak liczenia się w wielkimi przeciwieństwami zawsze duży. Dziś … został tylko spokój, bezpieczeństwo i analiza ryzyka. Szczytem marzeń dla nowych przedsiębiorców jest dotacja europejska, nawet nie po to żeby coś wytworzyć ale wygodnie żyć w czasie projektu. W przemyśle – dominacja stabilnych korporacji, coraz bardziej zwiększających role długoterminowych zabezpieczeń, analizy finansowej i ryzyka, a przy tym dość rażące błędy w oszacowaniu globalnych przychodów i wydatków na poziomie makro (rządowym) – bo i drobne kilkadziesiąt miliardów ministra finansów i informacja z dziś, że bankrutuje Warszawa bo Janosikowe za wysokie. Szczytem marzeń dla młodych jest teraz jakakolwiek praca, najlepiej w sektorze administracji bo stabilnie i raczej nie będą zwalniać …
Problem „San Marino..” czai się cały czas w energetyce , duże inwestycje (Opole, energetyka jądrowa, duże OZE, itp..) enigmatyczne jak nasze szanse na Wembley i Kijowie, gdy tymczasem uruchamiamy proste rezerwy … jak modernizacje pond 30 i więcej letnich bloków, byle utrzymać je na choćby krótkotrwałej mocy dyspozycyjnej jako „rezerwa ostatniej szansy” na następne lata.
Chyba nie włączę jednak telewizora żeby świętować sukces kiedy nasi wreszcie przełamią obronę „nieźle zorganizowanej drużyny” …