Jak co roku największe wydarzenie w sektorze „rynkowym” energetyki – wszystkie firmy i najważniejsi ludzie zajmujący się w jakikolwiek sposób rynkiem i handlem energią …
Jak zwykle na początek referaty OSP – o nowych mocach wytwórczych w energetyce (co deklarują koncerny energetyczne) – 4 warianty (jak to w Polsce – od deklaracji do rzeczywistości)
– deklarowane (zgłoszone ) jest około 26 tys. MW (wow …) i to mówimy tylko o elektrowniach węglowych i gazowych (bez energetyki jądrowej i odnawialnej – wiatrowej) – realne możliwości przyłączenia do sieci to ok. 18 tys. Gorzej z realizacją – procedury administracyjne rozpoczęto dla ok. 11 tys. MW, a jakieś rzeczywiste prace dalsze tylko dla 7 000. Czyli im bliżej realnej elektrowni …tym gorzej , a w tych 7000 w mało w którym miejscu realnie wbito pierwszą łopatę ….
Z drugiej strony – dystrybucja – też nie najlepiej (trzeba inwestować). Wstępne szacunki – to 10-15 mld, a zrobić właściwie trzeba wszystko – połączenia międzynarodowe (żeby mieć w ogóle możliwość importu energii jeśli naszej zabraknie), miejsca dla przyłączenia nowych elektrowni i rozwój sieci dla elektrowni wiatrowych (Polska północna i północny wchód).
I niepokojący wykres – zapotrzebowanie na moc szczytową (prognoza na najbliższe lata) i moc dyspozycyjną (osiągana w systemie). Od 2016 linie zapotrzebowania przetnie moc dostępna w istniejących elektrowniach systemowych i wchodzimy w obszary – energetyki odnawialnej (to wiatr, a ten jak wiadomo może nie wiać), importu (mogą sprzedać a może nie – ale trzeba mieć linie przesyłowe) i mocy z nowo wybudowanych elektrowni (na razie bardziej papierowych) ….I ta linia idzie coraz wyżej a różnica coraz większa w kolejnych latach ….
Z drugiej strony wyniki energetyki (finansowe) – bardzo dobre – wszystkie koncerny pokazują ładny zysk i dobrą EBIDTA. Tylko na razie nie ponoszą kosztów inwestycyjnych …Wszyscy Czekaja w blokach i patrzą na wykresy na papierze … Trochę się boję że na Konferencji REE 2012 zobaczę te same slajdy…