Patrząc na liczby globalne cel jest jasny, redukcja o 80 % do 2050 r. Patrzę na to z całkowitym spokojem, gdyż aktualne tabele przeżywalności mężczyzn nie dają mi większej szansy na sprawdzenie wykonywalności tej prognozy i celu strategicznego ….
Realistycznie jest to potwierdzenie strategicznego kierunku zmuszenia europejskiego przemysłu do zmian technologicznych. Z jednej strony poprzez prawo (zakaz niektórych technologii, zmuszenie do inwestycji) z drugiej przez skierowanie dużych środków inwestycyjnych , prawdopodobnie przez pakiety rządowe …
Z punktu widzenia czysto technologicznego i racjonalnego , cała ścieżka wydaje się nonsensem. Europa wprowadza bardzo silne ograniczenia na emisję CO2 powodujące podniesienie kosztu wytwarzania energii elektrycznej (a więc konkurencyjności całej gospodarki). Narzuca wyścig inwestycyjny, który dla niektórych krajów – Polska jest najlepszym przykładem – może spowodować poważne problemy budżetowe i w ogóle rozwoju gospodarki. Wszystko w ramach ograniczenia emisji CO2, która to w samej Europe stanowi 20 % emisji światowej. Nasze ograniczenie o 80 % zostanie prawdopodobnie skompensowane z dużym nadmiarem w Chinach, Indiach i innych krajach i raczej iluzoryczne jest pragnienie żeby CO2 nie przelatywało przez granice. 🙂
W tym szaleństwie jest jednak metoda (chyba) ….całość tych Road map i kierunków rozwoju ma za zadanie wpompować ogromne środki w rozwój nowych technologii przez największe europejskie koncerny i postawić Europę jako lidera zmian PRO-ekologicznych w nowej gospodarce przyszłości. Na dzień dzisiejszy – źródła odnawialne, technologie energooszczędne w budownictwie, energetyka Jądrowa, CCS (wychwyt CO2 ze spalania) w elektrowniach węglowych, czy nowy transport – nie jest ekonomicznie konkurencyjny – wymaga wielkich inwestycji i przede wszystkim upowszechnienia (wielkiej skali produkcji), a to zostanie narzucone nadrzędnie. Tak wiec w 2050 będziemy jeździć elektrycznymi samochodami napędzanymi prądem z czystych odnawialnych źródeł (no może też i z reaktorów EPR) i używać ekologicznych Urządzeń „Made in Europe” …
mam nadzieję ze wypali i że dla Polski (i polskich firm) też znajdzie się miejsce na wypromowanie swoich technologii w tym obszarze, bo na dzień dzisiejszy raczej tylko zostaje nam biomasa i 100 % import nowych rozwiązań …
Na szczęście 2050 daleko i jak wspominałem raczej nie dla mnie. 🙂
Do mnie ta strategia przemawia z uwagi na oszczędności w paliwach kopalnych, strzępek wniosków z analizy tutaj:
http://iea.org/techno/etp/etp10/English.pdf
strona 4(6), druga pozycja od dołu. Jakkolwiek technologia CCS stoi w sprzeczności z ideą oszczędności paliw kopalnych.
Mając nadzieję na osobiste zweryfikowanie nowych planów pięcio, dziesięcio i czterdziestoletnich chętnie porozmawiałbym osobiście przy okazji najbliższego pobytu w kraju. Swoją drogą ostatnio KE sprawia wrażenie, że nie tylko siedzi w „szklanym bunkrze”, ale też pomalowała szyby od środka (na zielono oczywiście) i nie chce przyjmowac do wiadomości całego otaczającego świata.
Tylko pytanie brzmi czy wcześniej zdołamy wprowadzić nowe rozwiązania, czy zabijemy gospodarkę, która ma te rozwiązania wypracować, bo to się nie dzieje jedno w oderwaniu od drugiego. Dzisiaj to jeszcze jest pół biedy, bo redukcje wymagane w horyzoncie roku 2020 możemy osiągnąć stosując na wiekszą skalę obecnie istniejące technologie (np. bloki gazowo-parowe na gaz ziemny zamiast węglowych, energetyka jądrowa, obstawianie się wiatrakami gdzie można bez patrzenia na koszty i stabilność systemów). Ale celów na rok 2050 w ten sposób zrealizować się nie da, tu trzeba czegoś jakościowo nowego – nawet jeśli to ma być tylko CCS, który na dziś cały czas jest w stadium praktycznie eksperymentalnym.