Jest taki kraj , który kiedyś kojarzył się tylko z piłką nożną , sambą i egzotycznymi znaczkami pocztowymi …a teraz jego nazwa jest w akronimie BRIC – stowarzyszeniu najbardziej dynamicznie rozwijających się wielkich państw – które za chwile mogą zagrozić (jeśli już tego nie zrobiły) ..dotychczasowym mocarstwom …
Stereotypy o Brazylii są prawdziwe i nieprawdziwe ….na początek prawdziwe – kuchnia i mięso z grilla – coś nieprawdopodobnego. Byłem też na południu tuż przy granicy z Argentyną, więc właściwie też tam byli gauche którzy gnali stada i pili mate …a jedzenie w restauracjach o dźwięcznej nazwie cziuraskarija (fonetycznie) – bajeczne ….dla odmiany tu podają (po kolei) wielkie pręty z grila na których po kolei podawane są kawałki steków (polecane), serca krów i owiec, najlepsze kawałki wołowiny, jagnięciny jak i kawałki kurczaka. Dla wegetarian koszmar (sam byłem chyba z 15 lat) …ale jak się już je mięso – coś doskonałego .… Do mięsa – konieczne wino – ale w żadnym razie nie z Brazylii tylko z Argentyny (tak kupowali Brazylijczycy i polecali) – jak wiec sami nie wierzą w swoje trunki winne – należy się ich słuchać …. Gorzej ze stereotypem pięknych Brazylijek … upowszechnianych przez relacje telewizyjne z karnawału i przeglądów rozebranych adeptek szkół tańca … Przeciętna Brazylijka ….wygląda zdecydowanie inaczej i niewątpliwie sprawi duże rozczarowanie dla każdego przyjezdnego szukającego egzotycznych piękności. W poszukiwaniu rozwiązania tego problemu, spędziliśmy długi wieczór upijając miejscowych i wyciągając smutna prawdę że piękno dziewcząt z plaż Copacabana w olbrzymiej większości uzyskano dzięki …. mistrzostwu brazylijskich lekarzy chirurgii plastycznej …. Zostaje więc utwierdzony w przekonaniu o dominującej urodzie polskich kobiet i dominującej w świecie pozycji południowoamerykańskich lekarzy pracujących na potrzeby nowych gwiazdek brazylijsko-wenezuelsko- kolumbijskich telenowel …
W Brazylii przeżyciem samym w sobie jest podróż. Z samego założenia – trzeba tam podróżować – kraj jest bowiem niesłychanie wielki i rozległy – czego nie widać dokładnie na naszych mapach , gdzie Europa zajmuje miejsce centralne co nie oddaje naprawdę wielkości kontynentu i tego kraju. Jedzie więc godzinami – zarówno po pięknych autostradach jak i po pustawych jednopasmowych drogach – prostych jak drut z jednej strony ale dość pagórkowatych …
Emocjonująca jest jazda po tych drugich …jadąc samochodem osobowym co chwile spotyka się wielkie ciężarówki zwykle załadowane potwornie długimi pniami drzew lub normalnie będące nieco dłuższe niż normalnie …Nasz kierowca z zapałem zawsze zabierał się do ich wyprzedzania ….regularnie robiąc to w czasie podjazdu pod górę – tnąc podwójne linie na środku i nic nie widząc z drugiego pasa …Kiedy wreszcie po kilkunastu razach wbijania się palcami w tapicerkę ośmieliłem się zapytać dlaczego robi to tak a nie na zjeździe – popatrzył na mnie jak na idiotę (odwracając się na jakieś dwie minuty od drogi , dalej jadąc na nic nie patrząc do przodu ale efektownie gestykulując , co oczywiście spowodowało, że ze strachu urwałem podparcie fotela) – przecież na zjeździe te ciężarówki jadą bardzo szybko – więc tu wszyscy wiedząc o tym mądrze wyprzedzają na podjeździe. Od tego czasu po prostu zamykałem oczy i oddawałem się modlitwie ….
Trochę gorzej jeździć samemu i samemu spacerować po mieście – kraj jest duży i różnorodny wobec czego można wpaść i na takie jak poniżej dzielnice (po lewej) albo na super industrialny obszar (po prawej) ….
Błąd podobno może kosztować bolesny napad rabunkowy a może i nerkę lub inne kawałki organizmu (to szczęśliwe rozwiązanie) lub długotrwałe bezowocne poszukiwania na liście zaginionych (zakopanych) w jakimś ustronnym zakątku. Tak mówią …bo nasze doświadczenia zupełnie pozytywne – któregoś wieczoru w nocy oddaliśmy się grze w bilard z miejscowymi zwiedzając szerokim łukiem różne zakamarki, mam obie nerki i śledzionę – więc nie było źle , natomiast jak z dumą opowiadaliśmy o tym następnego ranka naszym brazylijskim opiekunom ich twarze na przemian zmieniały się z trupiobladego w zielony kolor – wiec chyba mieliśmy kolosalna porcję szczęścia bo przestępczość niestety jest duża ….
Teraz o samej brazylijskiej energetyce …Duża bo kraj jest duży – około 100 GW (3 razy Polska) – większość hydroelektrownie (prawie 80 %), reszta gaz i ropa naftowa , jest nawet jądrówka i z minimalna ilością elektrowni węglowych (2 % produkcji). Węglowe są tylko w jednym miejscu zresztą , ubogi region gdzie rząd zdecydował się zainwestować w wydobycie i produkcję energii dla jakiegokolwiek zatrudnienia okolicznych mieszkańców i efektem jest elektrownia (państwowa) której stan techniczny można określić jako …. Tragiczny, co jest także komplementem bo naprawdę jest gorzej … Poniżej właśnie efektownie się dymi z komina bo znowu mieli awarię – widziałem statystyki i mieli ich naprawdę dużo …
Jest też zupełnie inna energetyka brazylijska – wielkie elektrownie wodne – rzeki są naprawdę duże – Wisła w najszerszym miejscu pewnie dla nich jak drugorzędny dopływ , niewarty wzmianki ani elektrowni (w Brazylii największa wodna ma 14 (!!) tysięcy MW) . I koncern paliwowy (ropa naftowa i gaz rurociągi) Petrobras – niby ciut państwowy ale tak naprawdę prywatny i …absolutnie profesjonalny. Tu z kolei widziałem ich elektrownię gazową …i chyba jedna z najbardziej profesjonalnie zarządzanych i pracujących …. Duzy szacunek bo to przedsiębiorstwo bardzo dobrze zarządzane, właściwie normalny koncern światowy dorównujący (jak nie przewyższający konkurentów) ….Można im jeszcze dorzucić że maja elektrownię jądrową i że ich samolotami latamy (przynajmniej na naszych trasach krajowych). I troszeczkę taki żal …. że z tą Brazylią nie mamy szans wygrać ani w piłkę nożną ani w dynamice rozwoju sektora energetycznego , ani w literkach krajów które będą zmieniać świat … jedynie na pocieszenie …naprawdę nasze dziewczyny zdecydowanie ładniejsze ….