Pojawił się (jak co pewien czas) kolejny raport naukowców o zmianach klimatu, gdzie już na 95 % znaleziono winnego – działalność człowieka. Istnieje cos co nazywa się Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) (dość w sumie kontrowersyjna organizacja której niektórzy badacze zarzucają stronniczość a przede wszystkim dość nikłe związki samego wykształcenia z klimatologią – przewodniczącym IPCC jest na dziś  Rajendra Kumar Pachauri,  z wykształcenia  inżynier …  kolejowy). Ostatnio opublikowany raport nazwał działalność człowieka „skrajnie prawdopodobną” jako przyczynę globalnego ocieplenia i zapowiada publikację dodatkowych materiałów bo na razie dostaliśmy tylko skrót i tzw. „executive summary”. Nie chce się wdawać w samą polemikę naukowców dotycząca klimatu (nie mam dyplomu ani z klimatu ani z kolejnictwa) ale raczej skupić się na dość niepokojących  …. rezultatach tego raportu – użyciu jako argumentów w kolejnych ambitnych celach ograniczania emisji CO2 w Europie.

Na raport zareagowała bowiem z prędkością błyskawicy –  Connie Hedegaard – unijna komisarz UE ds. klimatu. Komisarz Conie – Dunka –  od dawna jest moja ulubienicą jako nowy wytwór polityki europejskiej i światowej – mało wiedzy i dyskusji ale ogrom entuzjazmu i PR , jak to bywa w takich sytuacjach razem ze skrajnym naciąganiem liczb i raportów niepokojąco zawsze w stronę lobbystów i najbardziej korzystnych dla danego kraju rozwiązań prawnych. Connie jest oczywiście zawodowym politykiem i z wykształcenia znawcą literatury, nigdy nie dotknęła się zawodowo jakichkolwiek problemów związanych z przemysłem ani energetyką , co dla nowej generacji polityków i managerów nie stanowi żadnego problemu,   w końcu po przeczytaniu kilku artykułów klasy „Młody Technik” i chętnie podsuwanych opracowań które zawsze są zgodne z własnymi przekonaniami i światopoglądem oraz całkowitym brakiem umiejętności analizy technicznej. Tworzy to zabójczą mieszankę entuzjazmu i przekonania o własnych pomysłach, które nagle rozwiązują wszystkie problemy światowe szybciej niż jacyś za mocno wykształceni  inżynierowe czy technicy. Connie widać często w telewizyjnych spotach czy dyskusjach, gdzie w doskonale skrojonych modnych kostiumach i markowych butach – zawsze odpowiada na pytania młodzieży z cyklu „czy chcecie żyć w świecie czystej energii czy zanieczyszczeń ? – bo ja w czystej” – co bardzo ją upodobnia do kandydatek na Miss Świata które zawsze chcą walczyć o pokój na świecie. Moja ironia podyktowana jest niestety wzrastającym zdenerwowaniem całego świata techniki i inżynierii na informacje, ale i zaraz po tym , europejskie regulacje prawne, serwowane na podstawie działań tego typu managerów. Rozwiązaniem jakie proponuje bowiem komisarz to kolejne zaostrzenie polityki klimatycznej w Europie i ustalenie nowych celów ograniczenia emisji CO2.  Na dzień dzisiejszy europejska wersja pierwszych światowych ustaleń Porozumienia z Kioto (pierwsze i jedyne do tej pory ogólnoświatowe porozumienie z 1998 roku o ograniczeniu zanieczyszczeń, które teoretycznie wygasło w 2012 ale jest ratunkowo sztucznie przedłużane na kolejnych szczytach klimatycznych). Wersja europejska w postaci specjalnej dyrektywy jest znacznie bardziej restrykcyjna niż światowe regulacje i w najprostszym rozumieniu przedstawiana jako Pakiet 20/20/20 –  odpowiednio obniżenie o 20 % emisji CO2, zwiększenie do 20 % generacji energii ze źródeł odnawialnych oraz 20% zwiększenie efektywności energetycznej (aczkolwiek różne kraje mogą mieć różne cele szczegółowe – np. Polska tylko 15,5 % energii odnawialnej). Europa jest „zielona” i ideologicznie „czysta energetycznie” co pewnie ma dobre ideologiczne podstawy i jest wewnętrznie właściwie popierana przez każdego kto chciałby żyć w pięknym a nie brudnym świecie.  Connie i zwolennicy ekologii chcieliby pójść za ciosem i postawić równie ambitne cele ograniczenia emisji na kolejne lata – np.  30 lub 40 % ograniczenia emisji CO2 już w 2030 lub do 80% w 2050 – ale na dziś żadnych ustaleń jeszcze nie ma , a same propozycje są dość mocno krytykowane i powstrzymywane przez przedstawicieli przemysłu, samych decydentów energetycznych (są duże problemy z energetyka odnawialną i nawet słynna niemiecka polityka energetyczna Energewiede zaczyna niepokojąco zakręcać z dotychczas jednoznacznej drogi subsydiowania wiatru i słońca, nie mówiąc już o postawie tak zacofanych klimatycznie krajów jak Polska gdzie dalej prawie 90 % energii elektrycznej jest generowane z węgla, a więc każde ograniczenia emisji CO2 to praktycznie śmierć dużej części kopalń i samego przemysłu). To co niepokoi naprawdę to albo całkowita indolencja techniczna obecnych europejskich decydentów albo co gorsze – to stricte lobbing i wprowadzenie ustaw faworyzujących własne sektory przemysłowe w danym kraju (Dania to jeden z liderów urządzeń do produkcji energetyki odnawialnej).

Na rysunku powyżej wielkość rzeczywista krajów na mapie świata została skorygowana o … wielkość emisji CO2 z danego kraju – widzimy kto rzeczywiście jest największym trucicielem na skalę światową. Obrazek pochodzi z ok 2010 i nie pokazuje dokładnie dzisiejszego trendu gdzie cała Europa … to tylko około 11 % (!!!) światowej emisji CO2.  W ostatnim dziesięcioleciu emisja Chin i Indii podwoiła się dwukrotnie (Chiny są liderem światowym obecnie wyprzedzając zdecydowanie USA) a wszelkie prognozy pokazują że na tym nie koniec. Jesteśmy wiec skupieni na europejskim podwórku – czystego i bezemisyjnego świata, gdy tymczasem nowi gracze gospodarczy emitują na potęgę – mało sami w tym pomagamy przenosząc europejskie fabryki i ciężki przemysł do Indii czy Chin. Jak jest za płotem to już nie boli – to zwyczajowe odczucie które wszyscy znamy jest chyba najbardziej dobitne w polityce europejskiej a sam sens inżynierski nowych ograniczeń … kompletnie bezsensowny – ograniczenia o 20 czy nawet 30 % emisji europejskiej to prawdopodobnie do 2030 jakieś okolice 1,5 % emisji światowej – a więc praktycznie …. margines błędu. Szukając efektownych porównań to jeśli mielibyśmy wielki blok mieszkalny z pękniętą rurą na górze i lejąca się wodą po wszystkich to obecne propozycje europejskie zmierzałyby do ….. koniecznej wymiany kranów na drogie i energooszczędne na parterze i pierwszym piętrze – ładnie opakowane, kolorowe i efektowne …a zupełnie niewpływające na sytuację.  Jeśli jakiekolwiek raporty zespołów klimatycznych miały by być sensowne i  praktyczne … to przecież nawet dziecko z końcowych klas podstawówki a na pewno w gimnazjum widzie ze emisje trzeba ograniczać globalnie i szczególnie w Chinach i innych państwach rozwijających się bo inaczej ….. to tylko czysty kwiatek do kożucha i właściwie napędzanie interesu lokalnym firmom poprzez europejskie regulacje.

Raport klimatyczny … jest wiec rzeczywiście przerażający.  Wzrost emisji wydaje się bowiem nie do zatrzymania, globalne porozumienia daleko w lesie (będziemy mieli tego dowód już za chwile podczas Szczytu Klimatycznego w Warszawie 11 listopada), a jeśli naprawdę te 95 % prawdopodobieństwa odpowiedzialności człowieka jest prawdziwe to już chyba nie ma ratunku. Jedyna nadzieja  …. że liczył to kolejarz, polityk  i literaturoznawca …..

3 komentarze do “Apokaliptyczne wizje …..i lobbystyczne rozwiązania – raport naukowców o zmianach klimatu i polityka europejska ….”

  1. Celny wpis. Porównanie zachowania Ms Connie do zachowań kandydatek na Miss Świata – to wisienka 😉

  2. Nie trzeba było żadnych raportów, aby wiedzieć, iż głównym winowajcą jest tutaj człowiek. Było to oczywiste – w końcu ludzie niechętnie zwracają się ku zmianom, również takim mającym na celu poprawę stanu planety właśnie poprzez redukcję emisji. Nie wierzą, że nawet maleńka zmiana jest w stanie przynieść wiele dobrego.

Zostaw komentarz:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *