Stany Zjednoczone wrzesień 2014. Wystarczy włączyć telewizor i zobaczyć czym żyje kraj. Chyba już tak jak wszędzie – dziesiątki kanałów informacyjnych, a potem i tak te same wiadomości i te same zdjęcia – mainstream jest jeden.
Ameryka nic nie wie o Europie. Nie ma żadnych zdjęć i informacji z Ukrainy, nic z naszych czołówek wiadomości – może jedynie referendum o niepodległości Szkocji. Politycznie natomiast króluje tylko ISIS (nowe islamskie państwo) i z jednej strony polityczna konieczność podjęcia jakiś działań, a z drugiej obawa przed ugrzęźnięciem w kolejną wojnę na Bliskim Wschodzie. W głównej roli Sekretarz Stanu – Kerry – budujący skomplikowaną układankę poparcia w Kongresie (podejmiemy działania zbrojne, ale ma nie zginąć już żaden żołnierz) co prowadzi do spodziewanych ataków lotniczych (bez wojsk lądowych?) ale i do budowy jednej z najbardziej egzotycznych koalicji wojskowych w historii. Przeciw ISIS występować będą z jednej strony obecne władze w Iraku (desperacko podtrzymywane przez Amerykanów i dozbrajane) jak i siły kurdyjskie (jeszcze bardziej dozbrajane przez co tworzą właściwie niepodległy Kurdystan przeciw władzom w Bagdadzie) ale i z drugiej strony rebelianci syryjscy (ci dobrzy – bo im Ameryka dostarczy dodatkową broń) ale też i obecny reżim Asada w Syrii (więc wrogowie-sojusznicy dobrych rebeliantów, a wrogowie-wrogowie złych islamskich rebeliantów). W Syrii mijać się będą w atakach na ISIS amerykańskie F16 i Migi Asada, a jeszcze dodatkowo przeciwko ISIS występuje Iran (Amerykanie na razie jeszcze z nimi nie współpracują, ale neutralnie pozwalają być wrogami skrajnych islamistów). Współczuję amerykańskim komentatorom i amerykańskim politykom z ich tendencją do łatwego mówienia kto dobry a kto zły , bo zrozumienie obecnej sytuacji wymagałoby cofnięcia się do samego powstania niepodległej Arabii (i roli angielskiego oficera Lawrence w czasie I wojny światowej) a wiadomo że na to nikt z polityków nie ma czasu. Wygląda wiec że najpierw będą strzelać do ISIS, a potem się zobaczy (do kogo następnego strzelać).
Tak na prawdę Ameryka w wiadomościach żyje czym innym. Co chwile widzę futbolistę (futbol amerykański) i dopóki nie puściłem fonii i nie zacząłem analizować informacyjnych pasków myślałem że chodzi o jednego wielkiego faceta w kasku, który tylko przebiera się w różne koszulki. Tymczasem nie – w całej lidze kluczowego amerykańskiego sportu NFL – rozgrywa się afera „złych chłopaków” z boiska. Wszystko rozpoczęło się od zdarzenia z przed kilku miesięcy, ale dopiero niedawno ujawnionego na obrazkach internetowych i w telewizji. W hotelu w Atlantic City czołowy running back (biegający szybko z piłką do przodu) Baltimore Ravens – Ray Rice został nakryty jak wyciągał za nogi, kompletnie nieprzytomną narzeczoną Jamay Palmer z windy na piętrze gdzie miał hotelowy pokój. Kolejne nagrania do których dotarli wścibscy dziennikarze pokazywały już wnętrze windy i okazało się ze Jamay bynajmniej nie zemdlała sama, ale podczas gwałtownej kłótni z narzeczonym została literalnie ścięta z nóg jednym szybkim ciosem futbolisty (nagranie dostępne w Internecie). W naturalny sposób ruszyła machina prawna (tu przynajmniej prokuratura nie umarza spraw łatwo) i Ray Rice został postawiony w stan oskarżenia i oczywiście wyleciał ze składu drużyny i stracił lukratywne kontrakty reklamowe. Pikanterii sprawie dodaje fakt, ze Jamay Palmer jest w chwili obecnej jego żoną (!!!)- bo jak się okazuje cios w Atlantic City nie wpłynął na ich relacje, a wręcz je scementował. Nie wiem jak kobieta może mieć coś wspólnego z bijącym mężczyzną, w ogóle nie wiem jak możliwy jest bijący mężczyzna (takich na pewno trzeba natychmiast izolować), ale w Ameryce możliwe i Palmer dramatycznie prosi żeby męża zostawić w spokoju, a szczególnie jego reklamowe kontrakty. Okazało się, że to dopiero początek. Następny w kolejce to Jonathan Dwyer z Arisona Cardinals – też running back , który bił swoją partnerkę (wyrzucony i sprawa sądowa). W Carolina Panters mają problem z Gregiem Hardy (defensive end – czyli końcowy obrońca jeśli ktoś coś rozumie z rozgrywek NFL), okazało się że dostał wyrok za znęcanie się nad rodziną (wyrzucony). Z ostatnich godzin to na ekranach pokazuje się logo Minnesota Vikings i znowu running back Adrian Peterson oskarżony o znęcanie się (bicie) nad dzieckiem (wyrzucony ale i dramatyczna obrona kolegów i matki że właściwie nie bił, a jak bił to z miłości). Trenerzy drużyn desperacko zastanawiają się kogo wystawić w kolejnych meczach i wygląda na to, że serial nie będzie miał końca bo pewnie w kolejce następne rzędy twardych chłopaków z futbolowego boiska, którzy niestety nie potrafią opanować testosteronu poza nim. Z jednej strony czysto po amerykańsku, że będą temat mordować w każdym kanale informacyjnym, ale i czapka z głów, że przynajmniej amerykański system potrafi jakoś dać sobie radę z agresywnymi mężami i ojcami bijącymi dzieci. Tam jeśli coś jest oczywiste to nie ma zmiłuj dla przestępcy, a nie jest rozmywane w niekończących się zeznaniach, opiniach biegłych ze wszystkich stron po to żeby umorzyć sprawę bo facet miał zły dzień po przegranym meczu.
Na koniec już tylko przerwa reklamowa bo jak wiadomo – nie samymi wiadomościami amerykańska telewizja informacyjna żyje – a tu energetyka! Energetyka gazowa, bo jakby inaczej – „Natural Gas” króluje jako amerykańskie paliwo (wydobywany zarówno konwencjonalnie i niekonwencjonalnie) i szczęśliwe rodziny, co mają energię elektryczną i ciepło i wszystko jeszcze tanio i ekologicznie. Ten gaz pięknie się łączy na obrazkach z wiatrakami i energetyką odnawialną i pompuje amerykańską gospodarkę, która pokazuje kolejne oznaki ożywienia bo i cena benzyny spada i chcą we wszystkich sklepach zatrudniać (zawsze powtarzam że kartki „Now Hiring” w amerykańskich shopping mallach to najlepszy znak koniunktury). Co jak co, futbolistów raczej nie, ale gazu łupkowego to trochę amerykanom zazdroszczę …….