Patrząc w tył … wszystko zmienia się w straszliwym tempie. Nawet chińska zła wróżba „obyś żył w ciekawych czasach” chyba przekracza najśmielsze pomysły tego kto to wymyślił. Jakakolwiek futurologia … przestaje być możliwa. Gdyby tak wrócić jednym ruchem 25 lat do tyłu – wylądowalibyśmy w 1986 roku w szczytowej fazie Polski stanu post-stanu wojennego. Sytuacja i nastroje społeczne tak beznadziejne ze osiągnęły absolutne perygeum i nikomu już na niczym nie zależy. Kompletna niewiara ze można cokolwiek zmienić ale i z drugiej strony pełne przeświadczenie ze dalej tak nie może być i wszystko zmierza ku totalnej katastrofie. Nie wszystko jednak stracone. W takich warunkach … najwspanialsze imprezy. Licealiści, studenci, młodzi i starsi …zachowują się jakby nie było dnia następnego. Ponieważ nie ma żadnych rozrywek w postaci TV wszyscy skupiają się na życiu towarzyskim które łatwo wzbogacić za pomocą krajowych napojów alkoholowych lub przy małej dozie szczęścia importowanych winach i innych trunkach kupowanych za dewizy w wydzielonych sklepach. Warszawa potwornie smutna wieczorami w tych czasach , ożywała w niektórych wydzielonych oazach, z których następnie trzeba wrócić późną nocą do domu. W przeciwieństwie do obecnych komfortowych czasów – taksówek było mało ale przedsiębiorczość Polaków zawsze znajdzie rozwiązanie. Jeździło się wszystkim czym popadnie. Prywatne samochody zatrzymywały się zabierając za drobna opłatą spragnionych wędrowców. Do nich dołączał się cały sektor publiczny. Śmieciarki, polewaczki, samochody służb miejskich a także karetki pogotowia – wszystkie wspomagały transport miejski i przynosiły niesamowite wrażenia (do dziś pamiętam w kilka osób w stłoczonych koło noszy). Straciłem tez raz okazję kiedy milicyjny gazik proponował wszystkim na przystanku podwiezienie za równowartość ówczesnych 100 zł (1 $ w tych czasach) a w środku doborowa obsada czterech żołnierzy w mundurach z ostra bronią. Na nieszczęście (a może właśnie przeciwnie) doliczyłem się tylko 27 zł w kieszeni i musiałem ustąpić miejsca innym. Ale rok 1986 to tez początek zupełnie nowych czasów. Informatyka niepostrzegalnie wchodzi w okres dojrzałości opuszczając małe domowe komputerki z grami. Rok wcześniej Jobs opuszcza Apple, a komputery PC w pełni zaczynają opanowywać świat dając wolna rękę Microsoftowi do monopolizowania rynku oprogramowania. Ale jest to też czas pierwszych relacyjnych baz danych i sieciowania – zwrócenia się w kierunku integracji komputerów i pełnych zastosowań korporacyjnych. Jednym słowem wszystko to co sprawiło że nasz dzisiejszy świat wygląda jak wygląda. 1986 to tez pierwsze targi CeBIT pokazując ze informatyka wchodzi w świat jako pełnouprawniony sektor przemysłowy, choć mało osób przypuszczało ze za chwile właściwie zdominuje wszystko inne. Te lata to powstawanie podwalin „polskiej szkoły informatyki” – wszyscy z entuzjazmem uruchamiają importowane chałupniczym sposobem komputery i kradzione oprogramowanie. Ponieważ stopień nielegalności softwaru jest wówczas stały i wynosi 100 % nie ma żadnych instrukcji ani opisów co tylko wszystkich bardziej ekscytuje i zachęca do naciskania dowolnych kombinacji klawiszy i obserwowania rezultatu. To buduje przewagę polskich informatyków nad innymi nacjami. Potem w połowie lat 90-tych widziałem szkolenie z zaawansowanych systemów w międzynarodowym centrum i międzynarodowym towarzystwie. Wszyscy (inni) zaczęli pilnie czytać instrukcję a my(Polacy) już w tym czasie przeklinaliśmy cały system, przy okazji kopiując część plików, zmieniając strukturę katalogów i wysyłając sobie komentarze na sąsiednie komputery. Ta siła polskiego IT połączona z naturalną obecna w naszych genach tendencją do improwizacji, odnajdywaniu się w trudnym, bałaganiarskim otoczeniu (wszystkie systemy) i konieczności końcowych (zwycięskich) szarży dla utrzymania terminów trwa wciąż do dziś.
1986 przynosi też wielkie zmiany w energetyce. W kwietniu dochodzi do katastrofy w Czarnobylu – co definitywnie zablokuje rozwój energetyki jadowej na co najmniej ćwierć wieku. Kombinacja dwóch sektorów – IT z nowym sposobem zarzadzania produkcją, procesami i zwiększoną wymiana informacji a post-Czernobylową energetyką w ówczesnym ZSRR krwawiącym w wojnie w Afganistanie – za chwile całkowicie zdemoluje system komunistyczny i przyniesie nowe możliwości dla Polski. Nic już nie będzie takie same – 25 lat to kombinacja zdarzeń których nikt nie mógł przewidzieć. Nie tylko w polityce (chciałbym widzieć minę Radka Sikorskiego jeśli mu w 1986 powiedzieć, że będzie z polskim wojskiem uczestniczył w koalicji z Amerykanami pacyfikując niektóre obszary Afganistanu) aż po powolny kres gazet i telewizji – przecież wszystkie informacje można przeczytać w telefonie dostępnym w każdym sklepie (ówcześnie czekało się ok 10-25 lat na podłączenie analogowego).
Teraz zaczyna się kolejna ćwiartka. Na razie zmiany – jak na początku 25-lecia – powolne, mało dostrzegalne i niejako podskórne. Ale tak naprawdę – zaczyna się znowu coś nowego – co kompletnie zmieni nasz świat. Znowu informatyka i energetyka będą miały swój udział. Dziś sieć i nowe społeczeństwo informacyjne – opierające swoją organizację coraz cześciej na portalach społecznościach i powiazaniach omijających klasyczne struktury społeczeństwa i nadzoru rządów – może zmienić świat. Na początek upadek części rządów w północnej Afryce – niemożliwe bez Twittera i Facebooka, teraz demonstracje w Rzymie, Nowym Jorku i innych miastach – to początek nowego procesu – na razie skromne wobec tego co może nastąpić w przyszłości. 25 lat po Czarnobylu jest Fukushima i znowu cios dla odradzającej się energetyki jądrowej. Decyzja Niemiec i innych krajów – główny nurt europejski (a potem i światowy) to zwrot w kierunku energii odnawialnej i niedługo wiatraki stojące na polach w każdym zakątku horyzontu. Z jednej strony w kierunku idealistycznych społeczeństw samoorganizujących się i dbających o ekologię i demokrację, z drugiej zagrożenia – informatyka jako narzędzie wszechwładnej kontroli korporacji i rządów (dzisiejsze IT przynosi coraz więcej takich możliwości – totalna kontrola informacji, poczty, komunikacji, zdalne przechwytywanie haseł, zmiana tożsamości, itp.). I zagrożenie że strony nowo rozwijających się krajów, które energetycznie wcale nie muszą dbać o ekologie a informatycznie bardzo chętnie przyswoją sobie te wszystkie najgorsze cechy. I jak zawsze – nikt naprawdę nie wie jak będą wyglądały następne lata. Czekamy więc z niecierpliwością – wiedząc tylko jedno – będą to ciekawe czasy ….