Kolejny rok minął i wracamy do Szokujących Prognoz dla Energetyki (na wzór Saxo Banku) tym razem na 2020.
To już chyba tradycja – trzeba odpowiedzieć na „szokujące prognozy” … Jest grudzień i jak zwykle tradycyjnie w grudniu Saxo Bank podaje swoje – szokujące prognozy na kolejny rok. Ten duński bank już od kilku lat pokazuje listę zdarzeń ekonomicznych, nie tylko szokujących, nie tylko mogących wywołać popłoch lub trzęsienie ziemi na rynkach finansowych i nie tylko mało prawdopodobnych, ale przede wszystkim pokazujących pewne ukryte i pozornie niewidoczne trendy i zagrożenia – w poprzednim roku Saxo Bank mówił (na 2019) m.in. o kupnie Tesli przez Apple, recesji w Niemczech, kłopotach Netflixa czy spadku funta i jego zrównaniu się z dolarem (nic się nie sprawdziło).
Tradycji musi stać się zadość – jak co roku poniżej moje specjalne „Szokujące prognozy dla energetyki w roku 2020”, ale na początek (w przeciwieństwie do Saxo Banku – sprawdźmy jak się „sprawdzały” moje prognozy na 2019 – (można je zobaczyć TUTAJ ). Mały spoiler – całkiem nieźle sobie poradziłem J trochę jestem tym przerażony…
TO W TAKIM RAZIE TERAZ SZOKUJĄCE PROGNOZY NA 2020 ROK
Co prawda okazuje się, że świat jest już wystarczająco szokujący, że nie za bardzo daje się wymyśleć coś bardziej niezwykłego, ale próbujemy:
- Styczniowa fala mrozów odwraca myślenie o klimacie – po grudniowych świętach, które upłynęły w nastroju pogodowym kwietnia i Nowym Roku świętowanym w krótkich koszulkach i spódniczkach bez rajstop, pogodynki i pogodynkowie (?) zaczynają patrzeć z przerażeniem na mapy synoptyczne od połowy stycznia. Ciemno granatowy jęzor zaczyna sięgać od Bieguna Północnego poprzez Skandynawię i Bałtyk i wkrada się na terytorium Polski. Niespotykana od lat (chyba ostatnio 2008 lub 2009) fala mrozów – do minus 35 C w nocy i cały czas ponad minus 20 C w dzień. Ciężkie chmury blokują dopływ słońca, a wiatr w ogóle nie wieje. System energetyczny na krawędzi, padają kolejne rekordy zapotrzebowania, padają niektóre stare bloki, dziurawią się sieci ciepłownicze, ze sklepów znikają kołdry, koce i wszystko co może pomóc, najbardziej zapobiegliwi zaczynają ścinać osiedlowe drzewa na opał… Po tygodniu- dwóch wszystko wraca do normy (niektórych trzeba odkuwać od ścian) … ale zaczynamy traktować klimat też i z respektem.
- Indywidualny podatek od CO2 – w dążeniu do szybkiej neutrality CO2 Unii Europejskiej, dyskutowane są mechanizmy i pomysły dla jeszcze szybszej eliminacji emisji CO2 oraz zgromadzenia niezbędnych funduszy na transformację. Na kolejnym głosowaniu w Parlamencie Europejskim staje kwestia włączenia do systemu ETS (handlu emisjami), naszej indywidualnej emisji CO2 podczas oddychania. Po burzliwej dyskusji (część polskich parlamentarzystów ostentacyjnie chucha w kierunku komisarza Timmermansa) zostaje przegłosowany okres próbny, gdzie każdy obywatel zostaje obciążony podatkiem za wydychanie CO2 – płatnym do Europejskiego Funduszy Sprawiedliwej Transformacji. Podatek zależy od wagi – mierzonej na początku i końcu okresu rozliczeniowego. Na chwilę obecną średnie obciążenie podatkowe przewidywane jest na poziomie 160 Euro rocznie, ale może być zmienione przy pomocy systemu Market Stability Reserve. Na razie nie opodatkowuje się zwierząt (tu silny protest lobby rolniczego) poza domowymi odpowiednio 30/50 mały/duży pies i 10 kot standardowy, [ptaki zwolnione, świnki morskie i króliki – różnie w różnych krajach). Nowo powołany europejski organ regulacyjny (Control of Emission of Humans and Animals – CEHA) z siedziba w Bukareszcie, na razie śle optymistyczne raporty i planuje pełne wdrożenie systemu w 2021.
- Nowy skrobiowo-krzemowy magazyn energii. „Święty Graal” energetyki – tanie i efektywne magazynowanie energii – został odnaleziony (i to w Polsce). Grupa badawcza AGH i Politechniki Warszawskiej (profesorowie Nowak i Świrski 😉 ) opracowują unikalna konstrukcję nowego bateryjnego magazynu energii wykorzystującego ziemniaki (skrobia) i piasek (krzem). Budowa własnego magazynu staje się banalnie prosta – do drewnianej beczki należy w odpowiedniej proporcji sypać piasek i przekładać gotowanymi ziemniakami (jest też specjalna folia do przekładania, ale to już tajemnica technologiczna), następnie odpowiednio zamieszać (tu konieczne techniki antropozoficzne Steinera – zamieszanie ruchem lemiskaty w czasie pełni Księżyca) , następnie kable plus i minus i gotowe. Cena magazynu około 2 $ za kW, a trwałość do 6-8 lat w zależności od ilości cyklów ładowania. Wykorzystane magazyny można recynkligować (beczka), a ziemniaki użyć do karmienia zwierząt, więc jest to popularna technologia w obszarach wiejskich. System energetyczny zaczyna być na gwałt przebudowywany, problemy bilansowania znikają , jedynie przewidywane są pewne braki w terminowej dostawie drewnianych beczek.
- Elektrownia Bełchatów największą europejską elektrownią … słoneczną – niektórzy sceptycy wyśmiewający hasła „PGE największy producent energii odnawialnej” muszą teraz (wstydliwie) spojrzeć na nowy program konwersji Elektrowni Bełchatów. Już wkrótce ma to być największa światowa elektrownia słoneczna (panele pokryją wszystkie dostępne obszary łącznie z częścią zalewu wodnego, a w samym wyrobisku ma być nowa elektrownia słoneczna ze zbiornikiem sodowym) – to wszystko produkujące rocznie około 30 TWh energii elektrycznej. Jak zawsze znajdują się niedowiarkowie, powątpiewający jak znaleźć około 1 tys. km 2 na panele fotowoltaiczne lub lustra słoneczne, ale zawsze tak było przy postępie technologicznym.
- Polska krajem bez gotówki … rozpędza się kampania Ministerstwa Finansów, która ma służyć promowaniu rejestrowaniu dochodów. Pod koniec roku decyzja jest już radykalna – Polska staje się pierwszym na świecie krajem…bez gotówki. Wszelkie transakcje powinny odbywać się elektronicznie (karta, zegarek, telefon, komputer) co eliminuje szarą strefę i jednocześnie zwalnia wszystkie firmy i osoby fizyczne od składania PIT-ów, CIT-ów i jakichkolwiek rozliczeń. Dla tych co do porty unikali kontaktów z kartami kredytowymi adresowany jest program darmowego wszczepiania komputerowych chipów krajowych banków. Cudzoziemcy przekraczający granice Polski (a nie posiadający własnych kart, otrzymują biało-czerwone tytanowe karty PL-Credit , a elektroniczne systemy płatności wkraczają także do toalet, szatni i innych ostatnich punktów oporu gotówki. Na postępu programu skwapliwie ale i zazdrością przyglądają się nasi sąsiedzi, gdzie np. w Berlinie zjedzenie rano śniadania w kawiarniach nie mając euro w cashu, jest wyzwaniem.
- Konsolidacja firm energetycznych i paliwowych i innych… coraz szybciej – tworzenie narodowych championów nie zwalnia. Po udanych sukcesach tworzenia koncernów paliwowo-energetycznych, energetyczno-energetycznych czy bankowych – pora na wskrośne łączenie grup w supergrupy. Pojawia się firma o dźwięcznej (ale i coś przypominającej) nazwie „Siła i Moc”, która zgodnie z nowymi trendami zaczyna skupować też i firmy informatyczne i zmienia nazwę na „Siła, Moc i Bit” . W tym pędzie działy akwizycji koncernu nie do końca rozumieją w pełni strategię i zaczynają kupować firmy muzyczne wobec tego następuje także koncentracja na polskiej scenie muzycznej. Oczywiście „Siła i Moc” może popierać tylko „energetyczne” zespoły więc wygrywają „Elektryczne Gitary” i Roksana Węgiel, a wszyscy inni zaczynają zmieniać nazwy lub szukać odpowiednich pseudonimów i wkrótce na listach przebojów pojawiają się „Turbina”, „Kocioł OP-230” , „Woda, Słońce i Wiatr” (ta próba promowania OZE jest jednak parafrazowana przez fanów na Wóda-Słońce-Wiatr) oraz coś co zostało chyba nieopatrznie przepuszczone przez Komitet Sterujący energetycznego promowania muzyki – grupa „Zielony Dym” (zresztą laureat kolejnej edycji Eurowizji Junior).
- Nawrócenie Gazpromu na uczciwe ceny – niektórzy będą przypisywać to mistycznemu nawróceniu, inni wpływowi nieznanych kosmicznych czynników, apelowi metropolity Moskiewskiego, inni wreszcie – groźbą międzynarodowych arbitraży. Ważny jednak wynik – Gazprom wysyła swoim klientom (Polska, Ukraina, Białoruś i inne kraje) pisma, w których przyznaje się do zawyżania cen, praktyk monopolistycznych oraz nieuczciwych procedur handlowych. Wraz z nim przychodzą faktury korygujące i nowe cenniki. Zresztą tendencja przejścia do „dobrych praktyk biznesowych” ogarnia cały świat i rosyjskie, amerykańskie, arabskie i europejskie koncerny paliwowe przyznają się i proszą o wybaczenie. Chyba to jednak jakaś mistyczna siła, bo na całym świecie ceny gazu i ropy wracają do najbardziej uczciwych poziomów, a na stacjach benzynowych wyświetlają się nowe ceny (automatycznie skorygowane do cen najbardziej uczciwych). W Polsce nie muszą się korygować i na stacjach pozostają bez zmian.
- Strefy wolne od Internetu – nowa moda ogarnia świat. Najbardziej innowacyjna jest jak zawsze Kalifornia i tam jako pierwsze pojawiają się obszary „wolne od Internetu i WIFI”. Rodzaj sekt albo nowego ruchu religijnego propaguje alternatywne życie bez sieci, bez komórek i komputerów z powrotem do dawnych oldschoolowych metod komunikacji. Na kształt dawnych osad Amiszów, powstają teraz obszary „INT NO”, gdzie ludzie przechadzają się w wolnym tempie, jeśli szukają drogi to pytają się innych lub wyciągają jakieś dziwnie zadrukowane płachty papieru, a kawiarnie, bary i restauracje zmieniają się nie do poznania i można tam spotkać ludzi, którzy się spotykają (razem !!!) i rozmawiają ze sobą (!!!). W „INT-NO” mieszkają osiadłe grupy, ale też i przyjeżdżają coraz częściej turyści, którzy chcą zasmakować alternatywnego trybu życia – tu zaczyna być także problem, ostatnio kilku amerykańskich nastolatków musiały ratować karetki pogotowia kiedy dostali drgawek z utrata przytomności po 20-minutowym przebywaniu bez Instagrama. Czas pokaże czy będzie to jakiś trwały trend czy też rodzaj chwilowej mody i zauroczenia, a wszyscy jak zawsze wrócą do normalnego świata – no bo jak żyć bez netu.
- Bez zielonego nie wchodzisz… – nacisk zielonych organizacji i coraz powszedniejsze ekologiczne trendy, pokrywają coraz większe obszary naszego życia. Coraz popularniejszy staje się „eco scoring” określający w prosty sposób udział danego obywatela w ekologicznym i bezemisyjnym stylu życia. Punkty zarabia się korzystając z energii OZE do zasilania mieszkań, z używania rowerów i hulajnóg, w ostateczności elektrycznych samochodów. Traci jeśli jeździ się dieslem lub wybiera autobus zasilany konwencjonalnie, kupuje plastikową torbę lub nie segreguje śmieci. Coraz więcej restauracji wprowadza „eco progi” i nie wpuszcza potencjalnych klientów bez odpowiedniego „eco scoring” – ostatnio w Poznaniu schwytano 45-latka w delegacji, który na ID kartę swojej córki chciał zjeść obiad z restauracji. Na nic zdały się tłumaczenia, że od dwóch godzin nic nie może zjeść, bo ma Passata Diesel i pali klasyczne papierosy – został słusznie skazany na 5-letni zakaz jadania w miejscach publicznych z normalnymi i świadomymi ludźmi.
- Drogo już było – kryzys, kryzys, kryzys… to już nie szokująca prognoza, ale raczej samospełniająca się przepowiednia i oczekiwanie wszystkich rynków – kiedy wreszcie nadejdzie kryzys. Jak nadejdzie – pewnie będzie inny niż te znane wcześniej. Ceny energii i paliw – przesuną się raptownie w dół. Na rynku będzie wszystkiego za dużo – luksusowych wycieczek, samochodów, innowacyjnych startupów, ropy, węgla i energii. Właściwie pytanie nie kiedy ..ale jak długo będzie trwał kryzys powinno być kluczowe. I wstawiam jako szokującą przepowiednię, mając nadzieję właśnie, że w tym przypadku nie trafię i uda się normalnie przeżyć jeszcze jeden rok.
Tym akcentem życzę dobrego humoru i Szczęśliwych, Rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia… 🙂
3) Już bym wolał przepowiednię, że na rynek wchodzą baterie z ziemniaka…
Przy pewnym obróbce taka cytryna mogłaby zasilać jakieś urządzenia o niskim poborze… np. Kindle, zegary, a może nawet i telefony komórkowe. Alternatywnym paliwem mogłoby być jakieś formy cukrów, w tym wspomniana skrobia, czy spirytus.
6) (…)Siła i moc(…) mi się kojarzy z przedwojenną spółką akcyjną (…)Siła i światła(…) https://pl.wikipedia.org/wiki/Si%C5%82a_i_%C5%9Awiat%C5%82o , która wpisała się pozytywnie w rozwój ówczesnej Polski (ich najbardziej znana inwestycja to EKD… https://pl.wikipedia.org/wiki/Elektryczne_Koleje_Dojazdowe) i nie chciałbym, żeby za tą nazwą krył się jakiś państwowy moloch.
„część polskich parlamentarzystów ostentacyjnie chucha w kierunku komisarza Timmermansa” – jest to wizja tyleż żywa i zabawna, co realna. Made my day!
Dzień dobry,
wiem, że dopiero mija pierwszy kwartał 2020 roku, ale może pokusiłby się Pan o aktualizację prognoz w świetle nowej pandemicznej rzeczywistości?
Pozdrawiam serdecznie,