Łatwo napisać i uchwalić …pewnie trudniej zrobić … ”Udział energii elektrycznej, wytworzonej z odnawialnych źródeł będzie rósł z 8,85 proc. w 2011 r. do 16,78 proc. w 2019 r. – wynika z przyjętego we wtorek (12.04 – moje przypomnienie) przez rząd raportu, autorstwa resortu gospodarki”. Czytając to literalnie znaczy, że musimy wybudować (i uruchomić) około 6 do 8 tysięcy MW w wiatrakach do tego czasu (mamy obecnie 1000 MW działających i ok. 400 w budowie – nie udało się wypełnić planu na 2010 zakładającego ze będzie działało już 2000 MW…
Te niełatwe obowiązki narzuca nam Pakiet Klimatyczny autorstwa Unii Europejskiej – nie rozumiem dlaczego teraz pojawia się więcej niż 15 % (a tyle o ile pamiętam już wynegocjowaliśmy poprzednio). Każdy MW z energetyki odnawialnej jest dla nas trudny i kosztowny (nie pisze że jestem przeciwnikiem czystej- zielonej energii) bo w Polsce po prostu nie ma takich źródeł i łatwych warunków do produkowania takiej energii (przykładowo Norwegia ma 95 % produkcji z wody – łatwo im być ekologiczną , w Polsce nie ma dużych zasobów wodnych do wykorzystania, zostaje w praktyce tylko wiatr i biomasa).
Z drugiej strony już pisze w pesymistycznym tonie PSEW (Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej) że zakładane plany na dziś nie sa realizowane, a sama procedura (szczególnie uzyskania pozwoleń i wszystkich wymaganych analiz przed samą budową) jest długa, skomplikowana i zahacza o rozwiązania z pogranicza absurdu i tragikomedii. Moim zdaniem nie mamy szans (wybudować wszystkiego na czas). Z jednej strony mamy coraz większe doświadczenie w budowie farm wiatrowych i jest coraz więcej firm na rynku (to na plus) z drugiej, to co się wybudowało (i buduje) powstało w miejscach z najlepszym wiatrem i tam gdzie było można najłatwiej budować – zostały wiec tylko większe problemy, a trzeba wybudować 3 razy więcej….
Żeby było jasne – pomimo wpisów o energetyce jądrowej (sentymentalnych) – jestem całym sercem za zieloną energią …marzą mi się ekologiczne systemy gdzie maksymalnie możliwa ilość energii będzie pochodziła ze źródeł odnawialnych … ale warto podejmowac racjonalne decyzje …na dzień dzisiejszy nie możemy zbudowac systemu na samym wietrze i słońcu (choć ciężko dyskutuje się z radykalnym skrzydłem ekologicznym). Jeszcze raz kilka obrazków – z internetu i od moich przyjaciół (wielkie podziękowania dla Konrada Wojdana) ..
To znane obrazki z Danii – jak (czasami) mijamy się z prognozą z produkcji z elektrowni wiatrowych (czasami trafiamy). Ale dwa pierwsze pokazują – ze system energetyczny nie może być tylko „wiatrakowy” – inaczej czasami nie będziemy mieli prądu,
A tutaj powyżej jak produkuje elektrownia słoneczna )(to dobowe wykresy produkcji) (można zresztą zobaczyć samemu – super strony http://www.solar-cybro.com/p/primel-plant/90/ ) – jak widac czasami jest przewidywalnie a czasami zupełnie już nie …
Problem z „nieprzewidywalną” produkcja ze źródeł odnawialnych i problem „nadprodukcji” wiatrowej w nocy – jest już widoczny w USA. Tam też szybko (w większości stanów) wprowadzono obowiązki 15-20 % produkcji energii zielonej – co w dużej mierze osiągnięto wiatrakami. Teraz na gwałt modernizowana jest automatyka kotłów energetycznych na węgiel – żeby umożliwić regulacyjność (szybką zmianę mocy) i obniżenie tzw. minimum technicznego (kocioł na węgiel nie może pracować w zakresie mocy 0-100 %, ale zwykle ok. 50-100 % – poniżej tego minimum technicznego spalanie jest niestabilne). To efekt wiatraków – o którym kiedyś wcześniej pisałem na blogu – ich produkcja w nocy (nadprodukcja ponad zapotrzebowanie) powoduje konieczność zjazdu w dół z mocą elektrowni konwencjonalnych.
Dlatego …może nieco bardziej realistycznie do niektórych informacji jakie widzę w Internecie – np. Energia wiatrowa – produkcja za 1 gr. za kWh ….ktoś ją też musi bilansować albo tak jak już kiedyś pisałem – jeśli ktoś na to zdecyduje się całkowicie na „zieloną”, musi też zgodzić się że czasami tego prądu mieć nie będzie ….a …wtedy chyba jednak da się przekonać że może zapłacić więcej ….