Czasami dobrze wyjechać na zagraniczne wakacje bo Polskę można oglądać z dystansu. Właściwie tak by się zdawało, że można tylko patrzeć w morze, ale jakby nie było w świecie nowoczesnych technologii – nie da się jednak całkowicie odciąć od newsów i wrażeń z kraju.

Na początek impresje telewizyjne. W hotelowych 30-tu kanałach z kolorowej mozaiki kultur i języków okazuje się ze można także znaleźć coś rodzimego, Nadzieja, że będzie się blisko wiadomości i polskich filmów zaraz nieco osłabła bo kanałem telewizyjnym jest …. TVP Polonia. Co roku właściwie mam ten sam ból i rozpacz kiedy jestem zmuszony do oglądania  naszego eksportowego serwisu, bo to w ten sposób postanowiono promować Polskę, naszą kulturę i utrzymywać kontrakt z rodakami poza granicami kraju. Tak by się wydawało że to jest misja ale chyba w rzeczywistości TVP Polonia to twór nieprzewidywalny jak wiejska furmanka ze śpiącym woźnicą a prowadzona przez wiernego konia który idzie, tylko do końca nie wiadomo w jakim kierunku. TVP Polonia nie może się zdecydować czy jest telewizją dla widzów w kraju czy za granicą. Oczywiście wg misji to zagranica, ale reklamy z polskich firm też ważne wobec tego ramówka to kolosalny groch z kapustą gdzie najbardziej interesujące części to przerwy reklamowe na znajome produkty poprawiające działanie stawów lub umożliwiające zatroskanej pani domu  uzyskanie olśniewającej bieli na brudnej koszuli męża.  Jak się jest w Polsce to się tego nie widzi bo TVP Polonia nikt nie ogląda i tylko przerzuca kanał , za to jak się już wyjedzie i tęskni do kraju dostaje się coś na obraz egzotycznej krzyżówki z lat 80 ubiegłego wieku, gdzie radosnymi punktami programu to czasami retransmisja Wiadomości i Teleekspresu, a reszta to powtórki seriali (ale zupełnie egzotycznych i z przed 15 lat minimum), jakieś zapomniane występy kabaretowe lub śpiewane (ale koniecznie z ubiegłego wieku) , przeplatane obrazkami z polskich parków narodowych oraz atrakcyjnych reportaży – np. jak sobie strzela z rakiet polskie wojsko, a wszystko to zwykle z dodatkiem ciężkich historycznych martyrologii narodu polskiego. Do tego dość archaiczny (to komplement wobec rzeczywistości) layout i design wszystkiego między programami i jakieś drobne chwile kiedy daje się to oglądać bo puścili muzykę – ale w większości zagraniczne teledyski.  Wolałbym nie krytykować, ale wydaje się ze TVP Polonia powinno być obowiązkowym kanałem do oglądania dla wszystkich z Krajowej Rady (czegoś tam z telewizją) jak i samego Prezesa TVP (i jego rodziny) oraz wszystkich departamentów odpowiedzialnych za promocję Polski za granicą. Jeśli idea jest taka że mamy tutaj skansen i gospodarkę z lat 90-tych, jesteśmy nudni jak flaki z olejem, mamy łąkę  z bocianem , gadające głowy i zakurzone seriale których nikt nigdy nie oglądał – to strategia realizowana bez zastrzeżeń. Jeśli natomiast ma to być promocja nowej i dynamicznej Polski a przede wszystkim kontakt z rodakami (którzy powinni włączyć polski kanał z radością) to chyba wszystko należałoby nie tylko odkurzyć ale jak przy dobrym remoncie , zmienić od samej podłogi. Darmowe rady zamiast wysokospecjalizowanych firm konsultacyjnych, darmowe rady z pobytu i oglądania telewizji za granicą (bo do tego powinna służyć) – przede wszystkim coś fajnego, aktualnego i polskiego. Z uwagi na skupienia geograficzne i różnice czasu – wystarczy 6-cio godzinny blok ramówki (powtarzanej nawet) kierowanej po kolei do Australii, Europy i USA. To co chce się widzieć – wiadomości, dobranocka, polski film (tu może być nawet z dawnego archiwum), jeśli serial to najnowszy i krótkie przerywniki muzyka i sport (ale polskie i aktualne). Wydawałoby się, że proste jak budowa cepa … ale zapraszam do obejrzenia TVP Polonia, na szczęście wracam z krótkiego urlopu niebawem.

Z innej beczki, urlop i wakacje a Greenpeace znowu w natarciu. Na celowaniach dalej PGE i węgiel (dla przypomnienia był już poprzednio atom, węgiel ze współspalaniem a ostatnio sam węgiel, czekamy z utęsknieniem na protest wobec polskich łupków). Co interesujące tym razem protest skierowany był na samo serce koncernu – gabinet Prezesa – niewątpliwie łatwiej trafić niż na komin, a i też logistycznie bliżej bo da się podjechać tramwajem. Zbiegło to się też z mocnymi pro-węglowymi wypowiedziami rządowymi (na śląskiej konwencji partyjnej) jak i opozycyjnymi (na śląskiej konwencji partyjnej). Wobec tak zdecydowanego , wspólnego głosu obozu rządowego jak i opozycyjnego , kolejne formy protestów Greenpeace muszą w naturalny sposób skierować się w stronę Sejmu i okupacji kolejnych sal poselskich lub wywieszania banerów na sejmowych korytarzach. Należy jednak bardzo starannie wybrać terminy   happeningów gdyż istnieje zagrożenie, że może wypaść w identycznym dniu jak protest górniczych organizacji związkowych ze Ślaska i Zagłębia … a wtedy dyskusja merytoryczna gwarantowana.

Nie ma jak więc odpocząć od polskich spraw na zagranicznym urlopie.

 

Zostaw komentarz:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *