Wiadomości energetyczne i informatyczne w tym tygodniu są mało popularne, bo nagle cała Europa i świat, wszyscy ekonomiści i komentatorzy przecierają oczy ze zdumienia na wiadomość z Cypru. Zdarza się tak, że czasami małe państewka i ich problemy nagle dominują newsy światowych agencji, trochę tak jak mały zdrowotny problem w którymś z niby drugorzędnych dla życia narządów, może prowadzić do poważnych zaburzeń a nawet …zgonu. Tak i teraz Cypr z 0,2 % dochodu całej Unii Europejskiej, nagle dostał ekonomicznej i bankowej gorączki.

To zresztą nie pierwszy raz kiedy w nowożytnej historii, Cypr pojawia się na pierwszych stronach gazet. Burzliwe dzieje od starożytności, poprzez średniowiecze aż po czasy najnowsze stworzyły na Cyprze mieszankę zapalną ludności pochodzenia greckiego (Grecy cypryjscy – ok 77 %) i tureckiego (ok 18 %). Kompletna odmienność zwyczajów i przede wszystkim religii oraz uwarunkowania historyczne (Cypr był przez pewien czas pod panowaniem tureckim i miały miejsce krwawe epizody tłumienia greckich powstań). Potem w historię wmieszała się i Rosja i Wilka Brytania (Cypr był kolonią brytyjską i najważniejszym ogniwem angielskiej obecności wojskowej na Morzu Śródziemnym aż do uzyskania niepodległości w 1960 r.) To oczywiście była tylko przygrywka do dużych zawirowań, a problemem były oczywiście kompletne dążenia Greków (idea Enosis – połączenia Cypru z macierzą – Grecją) i Turków (jako mniejszość odczuwali zagrożenie a jednocześnie historycznie byli preferowaną grupą etniczną). Wzajemne zbrojenia, działalność bojówek i mniejsze lub większe konflikty trwały z różnym natężeniem aż do eskalacji w roku 1974 r. Każda ze stron przedstawia swoją wersję wydarzeń (równie dramatyczną i krwawą), zaczęło się od nieudanego puczu wojskowego na Cyprze (był to czas tzw. „czarnych pułkowników w Grecji”), ucieczki dotychczasowego Prezydenta arcybiskupa Makariosa (w pewien sposób był on jedynym spoiwem cypryjskiego państwa) a skończyło na zbrojnej interwencji Turcji, rzucającej do akcji okręty , samoloty i spadochroniarzy. Wykorzystując ogólnoświatowy bałagan, Turcy zajęli 1/3 państwa – zresztą najlepszych ziem i najładniejszych kurortów, tworząc też takie unikatowe miejsca na ziemi jak miasto Famangusta. To kiedyś bardzo popularny kurort z najlepszymi europejskimi hotelami wczesnych lat 70-tych, a teraz przez prawie 30 lat – „miasto duchów” – zdemilitaryzowana strefa bez jakichkolwiek mieszkańców, kontrolowana tylko sporadycznie przez wojskowe patrole. To oczywiście nie rozwiązało niczego, Turcja utknęła ekonomicznie i politycznie w niesłychanie kosztownej pomocy dla nieuznawanej przez nikogo Republiki Turków Cypryjskich, a Cypr właściwy, został reanimowany przez pomoc państw europejskich. Zbudował nowe hotele, skorzystał z możliwości eksportu produkcji rolniczej, a przede wszystkim zaczął stawiać na sektor bankowy i finansowy i na możliwości „optymalizacji podatkowej” – ofercie widmowych firm kontrolujących wielkie europejskie i pozaeuropejskie aktywa, nie prowadzących żadnej działalności poza oferta bardzo niskich podatków dochodowych, a więc optymalizacji dla właścicieli. Niewiele osób pamięta też przyłączenie Cypru do Unii Europejskiej (zresztą w tym samym czasie co Polska 2004) – ale tam też pojawił się duży polityczny problem , w 2002 postanowiono o przyłączeniu całego Cypru do UE (także tego tureckiego – i Turcja wyraziła na to zgodę), jednak już po samych formalnościach Grecy Cypryjscy sprytnie wymigali się z tego obowiązku zostawiając drugą cześć wyspy samą sobie , ale też i doprowadzając do białej gorączki unijnych dyplomatów nie rozumiejących do końca zawiłości i taktyki tej prawie bliskowschodniej dyplomacji.

 

 

Cypr jest więc też i trochę znany w polskim świecie gospodarczym i informatyki, jako optymalne miejsce do prowadzenia interesów gospodarczych. „Optymalizacja podatkowa” to zawoalowany sposób przekazywania informacji przez doradców podatkowych o wyjątkowo korzystnym opodatkowaniu dochodów zarówno firm jak i osób prywatnych. To też spowodowało lawinę transakcji finansowych z wyniesieniem własności polskich spółek na Cypr (jest tam zarejestrowanych około 5 tysięcy podmiotów kontrolujących polskie aktywa co oczywiście jest tylko kroplą w morzu kolejnych firm zorientowanych na Rosję, Europą i Bliski Wschód.  Przez pewien czas (jako firma) byliśmy też pod obstrzałem takich propozycji i wiele razy myślałem o mojej nieudolności w „optymalizacji” , co jednak dziś daje wyjątkowo korzystny efekt, że śpi się spokojnie i nie czeka na informację czy otworzą cypryjskie banki czy też nie.

 

Wiadomości są bowiem szokujące i wciąż przyjmowane z niedowierzaniem. Parlament ma dziś głosować nad ustawą wprowadzającą jednorazowy podatek na wszystkie aktywa w cypryjskich bankach. Przyczyna jest oczywista – stan finansowy Cypru jest katastrofalny, głównie zresztą przez ryzykowne inwestycje rodzimego sektora w toksyczne aktywa pobliskiej rodzicielskiej Grecji. Cypr musi więc desperacko szukać pieniędzy aby podżyrować nowe kredyty z Unii, ale propozycja jest naprawdę szokująca – zabrać po prostu z kont – i to nie tylko swoim ale wszystkim (w tym inwestorom zagranicznym). Trzeba pamiętać że Cypr to ulubione miejsce Rosjan (każdy kto był widział cypryjskie sklepy z pięknymi kożuchami i futrami o szyldach pisanych cyrylicą) i też ….największy inwestor … w Rosji. Prawie 130 mld euro rocznie pompowane z Cypru do Rosji to oczywiście te same pieniądze które najpierw przebyły odwrotną drogę ale są już „zoptymalizowane podatkowo”.   Ocenia się też, że ok 18 mld samych rosyjskich depozytów w gotówce jest w bankach i to one mogą być celem nowego podatku. Propozycja jest zresztą kuriozalna i niezależnie czy atakuje rosyjskie, polskie czy jakiekolwiek finanse – to nowość we współczesnym świecie. Kiedyś w czasach komunistycznych w latach 50-tych, nasz rząd twórczo rozwiązywał problem nadmiaru pieniędzy na rynku dokonując nagłej wymiany (przy okazji ograniczając ilość wymienianych pieniędzy na głowę co zostawiało bogatszych z workiem papierowych banknotów do uszczelniania okien) ale nie wpadł nigdy na „cypryjski” pomysł. Podatek Belki, który skwapliwie zabiera kawałek naszych zysków kapitałowych (skąd inąd pochodzących z już mocno opodatkowanych wcześniej zarobionych pieniędzy) to delikatne uszczypniecie w porównaniu do cypryjskiego ciosu prosto w finansowy nos. Nic dziwnego, że protesty zarówno ludzi na ulicach jak i rosyjskiego premiera i prezydenta – tam pewnie duża ilość oficjeli nerwowo patrzy na wyciągi z cypryjskiego konta. I przedłużające się głosowanie – dziś pewnie 18 ichniego czasu – i chyba coś w kierunku wariantu kompromisowego, wydaje się, że podatek zostanie złagodzony, a dla najuboższych zniesiony całkowicie.

Mimo to – gorączka Cypru to zupełnie nowy symptom we współczesnym świecie. Znak prawdziwej desperacji bo niezależnie czy teraz zabiorą czy nie, to Cypr traci renomę „optymalizatora” i na pewno nastąpi exodus inwestorów (przynajmniej z gotówką). Cypryjskie banki nie odzyskają już zaufania, a to wcześniej czy później znaczy dla finansistów stan agonalny. Problem, że ten niewielki kraj to może być kamyk uruchamiający lawinę problemów w znacznie bardziej poważnych organizmach. Stan problemów trwa bowiem wszędzie naokoło – Syria w wojnie, cały świat północnoafrykańskiego islamu w małym niestabilnym chaosie, ciągnące się napięcia z Iranem, problemy teoretycznie bogatych krain Bliskiego Wschodu a zależnych od drżącego indeksu cen ropy  – to wszystko zaraz może zwalić się na strefę śródziemnomorską i dobić gospodarki Włoch, Grecji czy Hiszpanii. Dlatego każdy z niepokojem wpatruje się w informacje z Cypru, nawet jeśli to tylko bardzo niespokojny punkcik na mapie, zapalenie i gorączka może przerzucić się dalej. Żeby wyleczyć – trzeba najpierw postawić właściwą diagnozę – bo czy prawdziwą przyczyną jest Unia Europejska, samo euro, gospodarcze zawirowania czy zwykła ludzka chciwość – pewnie wszystko po trochu. Bez diagnozy nie ma i właściwej kuracji bo nie wiadomo czy dać im zbankrutować czy dorzucać pieniądze. Epicki problem na miarę zmagań dr House z medycznego serialu który widzi zainfekowanego pacjenta z dziwnymi objawami, na dodatek źle reagującego na każde leki. Stan się pogarsza, elektroniczne urządzenia nadzorujące tętno i ciśnienie krwi zaczynają wydawać ostrzegawcze  dźwięki a poddenerwowane pielęgniarki biegną z urządzeniami do elektronicznego masażu serca. Tylko dr House nie ma na sali …. Wiec wszystkie te kuracje mogą być nietrafione. Na dziś gorączka na Cyprze ….ale zawał  …całkiem niedaleko.

4 komentarze do “Cypryjska gorączka ….trudny przypadek nawet dla dr House’a”

  1. próbowałem znaleźć informację jak to w końcu z tym Cyprem i tym ich podatkiem jest – ale jakoś mi nie wyszło…

    czy ten podatek będzie czymś w rodzaju podatku Belki u nas (jak było sugerowane przez media na samym początku tego chaosu) czy po chamsku obetną depozyty?

  2. Podatek od aktywow to jest taki podatek, że pobierasz opłatę od wysokości wkładów na rachunkach bankowych.
    Np. Masz 100 zł na koncie i przy 10% podatku zabierają Ci 10zł i zostaje Ci na rachunku 90zł. Dlatego ludzie nie mogą nic zrobic z pieniędzmi na koncie w tym kraju. Jakby je wyjęli, to nie zapłaciliby podatku od aktywow. Podatek Belki działa tak, że jak kupisz obligacje za 100zł i za rok dostaniesz 105zł, to musisz zapłacić bodajrze 19% od zysku, czyli 95groszy.
    Po opodatkowaniu po prostu zarabiasz mniej.

    Pomysł cypryjskiego podatku jest o tyle bolący, że zabierają Ci coś, co już masz, a nie po prostu dostajesz mniej.
    Poza tym to zmiana reguł w trakcie gry.
    Chyba tylko kraje komunistyczne stosowały taki rodzaj opodatkowania – przymusowa nacjonalizacja i Wiktor Orban miał takie wspaniałe pomysły, ale ich nie zrealizował.

  3. rozumiem na czym polega „podatek Belki” – po prostu chciałem się dowiedzieć jak to dokładniej jest z tym podatkiem na Cyprze, ponieważ pierwsze doniesienia medialne mówiły, że to będzie coś w rodzaju naszego „podatku Belki”…

    wiele osób zaczyna uważać, że jest to mały eksperyment na małym kraju i w przyszłości nie można wykluczyć takich samych rozwiązań w innych częściach Europy…

    co do doniesień medialnych to denerwuje mnie w nich komentarz „Cypr musi zebrać 7 mld euro podatków żeby otrzymać pomoc z UE w wysokości 10 mld euro” – ale nikt już nie dopowiada, że ta pomoc będzie musiała być również kiedyś zwrócona…

  4. Rozumiem, że boli Cię to, że inni dostaną pieniądze za darmo i to nie będzie Polska:p Przynajmniej nie w tym konkretnym przypadku. Możesz pocieszyc się tym, że 20 lat temu Polska musiała mieć zredukowkany dług o połowę, bo nie była w stanie go spłacić:p

    A odpowiadając na Twoje pytanie czemu Państwa, którym udzielono wsparcia nie oddają go odpowiedź jest prosta. Ich gospodarki są w tragicznym stanie i oficjalne obciążanie ich kolejnym zobowiązaniem prawie nic nie zmienia w sensie zadłużenia. Nikt z inwestorów zagranicznych nie chciałby inwestować w takim kraju, co wpędza go w jeszcze większe kłopoty.
    Państwo gdy odzyska swoją konkurencyjność może samo oddać pożyczone pieniądze, bo podnosi wtedy swoją wiarygodność jako osoba pożyczającą i może wtedy taniej pożyczać pieniądze wypuszczając obligacje. Patrz przykład Niemiec, które dopiero 2-3 lata temu skończyły spłacać reparacje wojenne po I wojnie światowej i mogą bardzo tanio pożyczać pieniądze na rynku.

    Chcąc złapać odniesienie do rzeczywistości takiego bailout’u dla Cypru powinieneś porównać to nie do siebie, który pożycza pieniądze i musi je oddać, ale raczej do osoby, która wzięła 5 pożyczek w Providencie i jest wlasnie windykowana. Wtedy lepiej jej pomóc, zeby postawic ja na nogi i odda nam chociaż część zadłużenia, niż windykować ją odbierając jej wszystko co ma, aż umrze ze stresu i wycieńczenia. Wtedy nie odda nam niczego.

Zostaw komentarz:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *