Mija już siedemdziesiąty dzień rosyjskiej agresji na Ukrainę. Wojska ukraińskie bronią się z niesłychanym bohaterstwem, ale wojna nieuchronnie wchodzi w kolejną fazę – jeszcze większej brutalizacji. Wraz z brakiem jakichkolwiek postępów kolejnego natarcia rosyjskich wojsk przechodzi to w fazę jeszcze bardziej intensywnego niszczenia infrastruktury (w tym energetyki).
Dla nas, budzących się co rano i włączających telewizory oraz ekspresy do kawy – wszystko jest normalnie, ale tuż za naszą granicą ludzie budzą się przy głośnych alarmach bombowych i wybuchach bomb. Mimo tego ukraiński system energetyczny cały czas pracuje na tyle normalnie na ile jest to możliwe i cały czas jest dostarczana energia dla odbiorców. Obecnie zużycie w ukraińskim systemie jest na poziomie ok. 50% – 60% poziomów poprzedzających wojnę (12-15 GW) – dane nie są oficjalnie podawane i można je znaleźć na stronie Ukrenergo (ukraiński operator) są to informacje fragmentaryczne. Na pewno na dziś – nie ma ograniczeń zużycia (wszędzie tam gdzie są działające linie przesyłowe i dystrybucyjne) i według tych danych Ukrenergo – obserwuje się nawet lekką zwyżkę zapotrzebowania – m.in. z uwagi na powrót części przemysłu do produkcji. Główny nacisk prac położony jest teraz na odbudowę zniszczonych linii dystrybucyjnych i przyłączeń, w obwodach które zostały wyzwolone.
Na razie nie ma eskalacji w okolicach elektrowni jądrowych – ukraińskie bloki pracują normalnie, łącznie z przejętą przez wojska rosyjskie elektrownia zaporowska (tam tylko pracuje jeden blok). Przy niższym zapotrzebowaniu i zużyciu, bloki jądrowe dają duży zapas mocy, ale każde incydenty (jak przeloty rakiet nad elektrowniami) budzą niepokój. Sektor jądrowy cały czas kontynuuje separację od jakichkolwiek wpływów rosyjskich – m.in. oficjalnie zmieniono nazwę „Południowoukraińskiej elektrowni jądrowej” – teraz używana jest pisownia ukraińska (przedtem w używanej nazwie była rosyjska). Można to trochę traktować symbolicznie – do tej pory język rosyjski był dość powszechnie wykorzystywany w rozmowach technicznych, dokumentacji i komunikacji wśród inżynierów (zmieniało się to też szczególnie wśród młodszej kadry) – teraz nawet użycie języka rosyjskiego będzie równoznaczne ze stosowaniem mowy agresora.
Wydawałoby się, że paradoksalnie wojna oszczędza system energetyczny (wcześniej nie było wielu ataków), ale to się zmienia. Brutalizacja walk, nowa ofensywa, a przede wszystkim nowy rozdział wojny i zmiana rosyjskiej strategii powodują że coraz częściej rakiety są kierowane na obiekty energetyczne – szczególnie stacje rozdzielcze. Rosjanie atakują więc system energetyczny (który nie był atakowany na początku wojny) i chcą doprowadzić – na razie do lokalnych braków zasilania. Dlaczego – przede wszystkim dla spowolnienia transportu kolejowego (elektryczny na Ukrainie, mała ilość lokomotyw spalinowych) i dla uniemożliwienia transportu uzbrojenia i dostaw. Mamy do czynienia z kolejnymi uderzeniami na stacje rozdzielcze – szczególnie tam, gdzie jest to kluczowe dla transportu wojsk (dlatego właśnie ostatnio rejon Lwowa i obiekty infrastruktury energetycznej). Oczywiście cały czas ostrzał w rejonach ofensywy (obwody Ługański, Doniecki, Chersoński i za chwilę okolice Krzywego Rogu).
Niestety – daje to złe perspektywy i pesymistyczne przewidywania. Ataki będą się nasilać. Infrastruktura będzie niszczona (szczególnie wspomagająca transport) – można liczyć się z coraz intensywniejszymi bombardowania właśnie przy zachodnich granicach Ukrainy. Następnie możliwe przerzucenie ataków bezpośrednio na elektrownie. Nie można wykluczyć także i incydentów jądrowych – nie ma już żadnych limitów i barier. Im mniejsze postępy rosyjskich wojsk – tym bardziej brutalne i niszczące ataki – za chwilę już zupełnie bez sensu i bez zahamowań – nie można wykluczyć, że po próbie sparaliżowania zasilania linii kolejowych i transportu, za chwilę uderzenia będą miały na celu odcięcie dostaw energii dla wszystkich i staną się jeszcze bardziej niszczące, ale i ślepe oraz bez umiaru.
Na razie nie ma rozwiązania. Wojna w Ukrainie toczy się dalej.
Oczywiście dziś już należy planować i przygotowywać przygotowanie do odbudowy i pomocy dla Ukrainy, ale wciąż perspektywy niejasne – najbliższe miesiące upłyną cały czas wraz ze złymi informacjami.