Jest już piątek przedświąteczny i wszyscy zajęci są urywaniem się z pracy (jeśli nie mają wolnego) i  poszukiwaniem mazurka … Wpisy i gorące dyskusje blogowe, pewnie trzeba odłożyć na przyszłość … wiec tylko kilka zdań

 

Warto zwrócić uwagę na naprawdę inteligentną strategię rządową w ostatnim okresie. Wybory za pasem … a tu kilkoma ruchami obecna koalicja posprzątała przedpole i właściwie pozamiatała przedwyborcze polemiki.  Z punktu widzenia poszukiwania poparcia opinii publicznej (jak pewnie i zdrowego rozsądku),  trudno cokolwiek zarzucić , trzeba tylko trzymać kciuki żeby było to „na stałe”, a nie tylko do wyborów.

Główne uderzenie poszło w bezpieczeństwo energetyczne.  Na pierwszy plan wysunęła się teraz budowa nowego bloku na Śląsku (w elektrowni Jaworzno III , 910 MW, kontrakt Rafako). Kontrakt na budowę został właśnie podpisany , po ciężkich bojach związanych z wcześniejszym brakiem odpowiednich gwarancji kredytowych u wykonawcy, i najróżniejszych próbach przetasowania konsorcjum (Rafako w międzyczasie wysunęło się na czoło inwestycji i objęło ponad 99 % udziałów w kontrakcie) jak i znalezienia międzynarodowych partnerów (na początek w grze byli Chińczycy, ale na koniec jak widać z informacji prasowych do gry wszedł Siemens z dostawami turbozespołu). Zdjęcia Premiera na tle chłodni kominowych elektrowni i komentarze rządowe wpisują się dobrze w strategię budowy bezpieczeństwa energetycznego (co niewątpliwie kluczowe w obecnej sytuacji politycznej za granicami), ale też i ukłon w stronę kopalni węglowych i wszystkich ludzi na Śląsku, którzy z kopalni żyją.  Sektor węglowy wchodzi w fazę bardzo trudnych chwil – spadające ceny węgla na rynkach światowych, ogólna niechęć do węglowych elektrowni w Europie, duża konkurencja zagraniczna – to wszystko gwałtownie pogarsza koniunkturę spółek węglowych i sprawia że rosną zapasy węgla na hałdach.  Kopalnie już ograniczają wydobycie, a zaraz zaciskanie pasa i mniejsze pensje i deputaty a może i zwolnienia grupowe na horyzoncie. Budowa elektrowni w takiej chwili to sygnał wsparcia, pokazanie perspektyw i próba pomocy dla sektora jak i całego regionu.

Bezpieczeństwo energetyczne first – to nowy sygnał polityki  – nie tylko na południu ale i na północy. Jasne deklaracje o terminach uruchomienia terminalu LNG w Świnoujściu (kwiecień-czerwiec 2015) – lepiej późno niż wcale. Projekt spóźniony o co najmniej 1,5 roku (wg jednych harmonogramów) a ponad 2 wg wcześniejszych, ale można powiedzieć, że zbliża się do końca. Trochę brak przy tym rozwiązania co z zakontraktowanym gazem, który ma być w tym terminalu odebrany od początku 2015, ale jak mawiała Scarlett O’Hara w „Przeminęło z Wiatrem” – o tym będziemy się martwic jutro rano.  Do terminalu, cały czas nacisk na magazynowanie (dokończenie inwestycji wielkich polskich magazynów) i …. pozamiatane.

 

Kolejne uderzenie poszło w problemy odnawialnych źródeł energii. Po wielu perturbacjach 8 kwietnia tego roku został przyjęty na Komitecie Rady Ministrów kolejny projekt ustawy OZE (ver 6.3) i skierowany do prac sejmowych. Tym utrącony został argument, że nic się nie robi i tego rodzaju energetyki nie rozwija. Projekt jest wypadkową wielu oczywistych grup interesów, ograniczeń w możliwościach dofinansowania i samą koniecznością dawania dotacji. Zawsze z takim projektem można  polemizować … ale znowu lepiej jak jest niż go nie ma. Projekt zawiera  oczywiście dużo sensownych rzeczy takich jak wypchnięcie ze wsparcia dużej wody i wyłączenie z dotowania w systemach aukcyjnych współspalania (i generalnie chęć zostawienia współspalania i wielkiej biomasy tak jak jest bez dalszego rozwoju tych elektrowni bo zabiłoby to OZE właściwe). Nie wspiera prosumentów jakby oni chcieli (tylko 80 % ceny hurtowej) – tu po dyskusjach ze studentami – zmieniłem zdanie , choć dalej uważam, że na rynku cena energii prosumenckiej jest właśnie tyle warta (bo nieprzewidywalna) ale ustawa powinna dawać nawet 100, 105 lub 120 % – efekt propagandowy oczywisty, a i tak nie wpłynęłoby to na opłacalności prosumenta – więc wydatki z budżetu niewielkie. Tym niemniej całość elegancka i czysta – nie sposób przyczepiać się do tego, że problem OZE nie jest rozwiązany – bo projekt ustawy jest i … pozamiatane.

 

Wreszcie ostatnie uderzenie … a właściwie unik to energetyka jądrowa. Tu w ostatnich dniach postanowiono …. nic nie mówić. Ponieważ problem budzi kontrowersje i  łatwo może być tematem do dyskusji zastępczych, a może i emocjonalnych … więc odłożono go na potem. Nawet dymisja dotychczasowej Minister ds. energetyki jądrowej – przeszła bez echa, a nawet uznano, że zadania zostały wypełnione, wiec  wszystko naturalne.  O energetyce jądrowej ….przynajmniej do wyborów nie będzie się  mówić i …. pozamiatane.

Strategia generalnie rozsądna. Diabeł jak zawsze tkwi w szczegółach o które czepia się inżynier a mniej widzi polityk. Pomiędzy podpisaniem kontraktu na budowę, a samą budową jest jeszcze co najmniej 5 lat wytężonej pracy i wszelkie możliwe problemy – a na pewno jeszcze prawne, Climat Earth i możliwe kłopoty z finansowaniem. Terminale i magazyny …prawie skończone,  ale do końca jeszcze nie działają  … już prawie przecinanie wstęgi, ale inżynierowie nie mogą nacisnąć guzika. Ustawa o OZE już w głosowaniu … ale jeszcze nie przegłosowana i nieopublikowana, wiec na razie można robić tylko symulacje i wnosić kolejne poprawki.  Trzeba jednak mieć nadzieję i  trzymać kciuki żeby wszystko się udało , a jak wiadomo nadzieja rośnie w czasie świątecznym , jak też umiera jako ostatnia.

 

Przynajmniej na święta miejmy więc chwilkę optymizmu i spokoju. I życzę wiec Wszystkiego Najlepszego dla Drogich Czytelników i Ich Rodzin.

 

Zostaw komentarz:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *